Gdyby doszło do eksplozji, odłamki raziłyby wszystko w promieniu kilometra. Dlatego na czas usuwania skorodowanych bomb, ewakuowano 20 gospodarstw. Na szczęście cała operacja saperów przebiegła bezpiecznie.
Grozą powiało podczas robót ziemnych związanych z przebudową mostu nad potokiem Sowina. W poniedziałek tuż przed 8 pracownicy natknęli się na dwie potężne radzieckie bomby z okresu II wojny światowej. Każda z nich ważyła 50 kg. Siła ich rażenia jest potężna. W przypadku wybuchu, śmierć mogłaby spotkać każdego w promieniu kilometra!
Pracę przerwano. Robotnicy wezwali policję, a mundurowi poprosili o pomoc wojsko. Na miejscu zjawili się Żołnierze z patrolu rozminowywania z 21 Brygady Strzelców Podhalańskich. Wkrótce okazało się, że ziemia w okolicy kryje więcej niespodzianek. Natrafiono na trzy kolejne bomby lotnicze. Znaleziono też 44 kg innych materiałów wybuchowych.
Zobacz też:
– Dla zapewnienia bezpieczeństwa okolicznych mieszkańców, w czasie wydobycia i zabezpieczenia niewybuchów przez saperów, niezbędna była ewakuacja około 20 najbliższych domów – relacjonuje podkomisarz Katarzyna Kosturek, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Strzyżowie.
Niebezpieczne żelastwo zostało zabrane na poligon i tam zneutralizowane. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Akcja rozminowania zakończyła się ok. 14.30.
Policja ostrzega!
Jeżeli podczas prac budowlanych lub polowych znajdziemy niewybuch, należy natychmiast o tym fakcie powiadomić policję. Takiego znaleziska pod żadnym pozorem nie wolno przenosić, dotykać ani rozbrajać. Liczące kilkadziesiąt lat, skorodowane niewybuchy mogą być bardzo niebezpieczne. Każde dotknięcie lub próba przemieszczenia takiego znaleziska może zakończyć się tragedią.
