Policja ujęła 34-latka z Krosna, który na dworcu zaatakował kierowcę busa i ciężko ranił go nożem. Napastnik ukrywał się. Teraz usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. We wtorek został tymczasowo aresztowany. Był wcześniej notowany.
Do ataku doszło w środę, 17 czerwca, około godz. 19.30. Jak wynika z ustaleń policjantów, pasażerski bus zakończył kurs z Krakowa. Wszyscy pasażerowie opuścili pojazd. Został tylko jeden pasażer, który uciął sobie drzemkę. Kierowca próbował go obudzić. Wtedy śpioch zareagował niespodziewaną agresją. Chwycił za nóż i ugodził nim 59-letniego szofera.
Ranny mężczyzna o własnych siłach wydostał się z pojazdu i zaczął wzywać pomocy. Dobiegły do niego dwie maturzystki. Zaczęły tamować krwotok. To właśnie tym dzielnym dziewczynom, ofiara może zawdzięczać życie.
Wkrótce karetka zabrała pokrzywdzonego do szpitala. Przeszedł operację. Na początku jego stan był bardzo ciężki. Na szczęście teraz jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.
Sprawca się ulotnił. Policja zabezpieczyła nagrania z monitoringu, dotarła też do świadków. Szybko ustaliła rysopis napastnika. Osoby, które go widziały opisały go tak: wysoki, dobrze zbudowany, w koszulce moro, miał kaszkietówkę i plecak.
– W wyniku intensywnych działań operacyjnych, policjanci ustalili, że sprawcą może być 34-letni krośnianin. Mężczyzna został zatrzymany w sobotę około godz. 22, na terenie jednej z prywatnych posesji w Krośnie. Był kompletnie zaskoczony, nie spodziewał się, że funkcjonariusze wpadną na jego trop – informuje aspirant sztabowy Paweł Buczyński, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Krośnie.
Podejrzany trafił do policyjnego aresztu. Był już wcześniej znany policjantom. W niedzielę został przesłuchany i usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. – Nie przyznał się do winy – mówi Beata Piotrowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krośnie.
34-latek został aresztowany. Za przestępstwo grozi mu nawet dożywocie.