W Śródmieściu w Rzeszowie doszło do postrzelenia 23-letniej Zuzanny G., która wraz z rodzicami przyszła odebrać mieszkanie od najemców. Ci początkowo nie chcieli wpuścić właścicieli. Kiedy ślusarz, przystąpił do rozmontowania zamka, lokatorzy otworzyli drzwi. Wtedy użyli gazu łzawiącego oraz broni. Padł jeden strzał. Kula trafiła młodą kobietę w przedramię oraz brzuch.
Do zdarzenia doszło w piątek 15 lipca około godz. 17 w bloku przy ul. Siemiradzkiego 5 w Rzeszowie. 23-latka razem z rodzicami miała przyjść odebrać mieszkanie, bo właścicielka – jej mama – wypowiedziała umowę najmu lokatorowi Sebastianowi S.
Właściciele zabrali ze sobą ślusarza przypuszczając, że mogą być problemy z odzyskaniem mieszkania.
W momencie gdy ślusarz przystąpił do rozmontowania zamka, drzwi zostały otwarte od środka, a następnie w tym samym czasie w kierunku osób będących przed mieszkaniem z wnętrza Mateusz M. użył gazu pieprzowego, zaś Sebastian S. oddał strzał z pistoletu, w wyniku którego postrzelona została stojąca przy drzwiach Zuzanna G. Padł jeden strzał. Kobieta miał przestrzelone przedramię, kula trafiła ją w brzuch i zatrzymała się przy kręgosłupie. Jej ociec Julian M. (73 l.) został spryskany gazem.
Ranna kobieta w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Natychmiast przeszła operację, która trwała 5 godzin. Jeszcze w niedzielę jej stan był oceniany jako bardzo ciężki. 24-latka straciła bardzo wiele krwi. Kiedy znoszono ją z 4 piętra cała klatka schodowa była pokryta plamami krwi. W poniedziałek kobieta była ponownie operowana. W piątek, 22 lipca została wybudzona ze śpiączki. Jej stan określany jest już jako stabilny. Czeka ją jeszcze kolejny zabieg polegający na usunięciu kuli, która utknęła w okolicach biodra.
Lokatorzy usłyszeli zarzuty
Przybyli na miejsce zdarzenia funkcjonariusze policji dokonali zatrzymania obydwu podejrzanych 24-latków. Mężczyźni nie uciekali, nie stawiali oparu. Usiedli na klatce pod drzwiami i pozwolili się skuć kajdankami.
Mateuszowi M. mieszkańcowi Tarnobrzega i Sebastianowi S., mieszkańcowi powiatu rzeszowskiego prokurator przedstawił zarzut usiłowania zabójstwa młodej kobiety.
– Przesłuchani w charakterze podejrzanych nie przyznali się do zarzucanych czynów i złożyli wyjaśnienia, których treść jest aktualnie weryfikowana – informuje Krzysztof Ciechanowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Mateusz M i Sebastian S. nie byli dotychczas karani. Posiadali pozwolenie na broń sportową i kolekcjonerską. W mieszkaniu znaleziono w sumie 5 egzemplarzy broni, wśród nich pistolet, z którego padł strzał. To samopowtarzalny pistolet firmy Hege.
Wiele wskazuje na to, że mężczyźni działali planowo i premedytacją. Wiedzieli, że właścicielka pojawi się, aby odebrać mieszkanie. Czekali na nią uzbrojeni. Z ustaleń śledczych wynika, że najemca nie dostosował się do nowych stawek czynszu i płacił starą stawkę. Z tego powodu doszło do konfliktu, skutkującego wypowiedzeniem umowy.
Prokuratura wystąpiła z wnioskiem o aresztowanie mężczyzn, który został zastosowany 18 lipca. Podejrzanym grozi nawet dożywocie.
Mieszkańcy nie znają najemców. – Tam bardzo często zmieniali się lokatorzy – mówili nam w sobotę mieszkańcy.
