Tajemnicza śmierć 37-latka w Hermanowej pod Rzeszowem. Czy kluczem do rozwiązania tej zagadki będzie hotelowy klucz?
Policjanci z wydziału dochodzeniowo-śledczego rzeszowskiej komendy, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie, wyjaśniają okoliczności śmierci mężczyzny.
16 października w Hermanowej ujawniono ciało. Okazało się, że zmarły to 37-latek z Lublina. Przy zwłokach znaleziono klucz z zawieszką i numerem 202, co od razu nasunęło skojarzenia, że klucz prawdopodobnie pochodzi z pokoju hotelowego.
Zobacz też:
Właśnie ten szczegół nie dawał spokoju policjantom. Postanowili sprawdzić miejsce, w którym mógł zatrzymać się mężczyzna, aby odtworzyć ostatnie chwile jego życia. Zwykle takie obiekty są wyposażone w monitoring i jeśli zachowały się nagrania, mogą dla śledztwa dostarczyć ważnych dowodów.
Noclegowa baza w regionie jest duża. Pomógł zamieszczony w mediach komunikat. Po kilkunastu godzinach od publikacji apelu, zgłosił się przedstawiciel hotelu, który na zdjęciu w mediach rozpoznał klucz, wydawany gościom.
Ustalono, że zmarły 37-latek spędził w hotelu jedną noc. Na razie śledczy nie mają dowodów na to, aby ktoś przyczynił się do śmierci lublinianina. Jedna z hipotez zakłada, że ofiara targnęła się na życie.
Jak ustaliliśmy, 37-letni Rafał W. był poszukiwany jako zaginiony. Kiedy 15 października, po pracy nie wrócił do domu, jego zaginięcie zgłosiła żona. Bardzo niepokoiła się o męża, który zmagał się z depresją. Ostatnie logowanie telefonu zaginionego zanotowano na przystanku obok Ogrodu Saskiego w centrum Lublina. Tam mężczyzna pożegnał się z kolegą z pracy. Powiedział mu, że jedzie do domu…