Miał odprawić niedzielną mszę św. Nagle osunął się przy ambonie na posadzkę i stracił przytomność. Do tragedii doszło w kościele pw. św. Wawrzyńca w Dynowie. Wierni, którzy przyszli do świątyni byli w szoku i rozpaczy. Kochali swojego dobrodzieja. Emerytowany proboszcz – ks. prał. Stanisław Janusz odszedł, mając niespełna 72 lata.
Ksiądz prałat zmarł w niedzielę, 5 marca przed poranną Mszą Świętą. Z powodu tragedii masze o godz. 8 i 9:30 zostały odwołane.
– To był taki wspaniały ksiądz. Żal ściska serce, łzy same płynął do oczu. Bardzo to przeżyłam, bo to wszystko działo się na moich oczach. Długo go ratowali go, ale szans nie było. To był chyba zawał – mówi smutno parafianka, którą spotkaliśmy w poniedziałek przed kościołem. Przy parafialnej tablicy gromadziło się wiele osób. Każdy chciał dowiedzieć się o szczegóły pogrzebu i modlitewnego czuwania.
Zobacz też:
Ks. prał. dr Stanisław Janusz urodził się 3 kwietnia 1951 r. w Starej Dąbrowie k. Słupska. Po ukończeniu studiów w przemyskim WSD, przyjął święcenia kapłańskie 5 czerwca 1977 r. w Przemyślu. Pracował jako wikariusz w Górnie k. Rzeszowa, Rzeszowie (pw. MB Różańcowej), Żołyni i Rzeszowie (pw. NSPJ). Pełnił funkcję proboszcza w Cisnej (1986-1988), w Pawłosiowie (1993-1995) oraz w Dynowie (1995-2021).
Studiował w Lublinie i w Rzymie. Przez kilka kadencji był dziekanem dekanatu dynowskiego.
Pogrzeb odbył się 8 marca. Duchowny został pochowany na cmentarzu komunalnym w Dynowie
Homilię podczas pogrzebu wygłosił kolega kursowy śp. ks. prał. Stanisława Janusza, ks. Józef Galant. Mówił, że zmarły kapłan w swoim życiu dochował wierności prawu Bożemu i Kościołowi. – W tej prawości postępowania oderwał wielu od grzechu. Jego wiedza pomagała innym i u niego szukali rozwiązania w problemach i trudnych sytuacjach – powiedział.