Krwawy dramat rozegrał się w domu jednorodzinnym w Zabrniu pod Tarnobrzegiem. Podczas sprzeczki 25-latek zadał nożem ojcu jeden cios. Ostrze przebiło serce. 58-latek poniósł śmierć na miejscu.
Do zdarzenia doszło w sobotę – 11 września około godz. 20. Tragedia wydarzyła się kotłowni. Między synem a ojcem doszło do kolejnego konfliktu. Paweł C. chwycił za niewielki nóż i zadał ojcu cios w klatkę piersiową. Zranionego Mariana C. (†58 l.) nie udało się uratować, mężczyzna wykrwawił się i zmarł.
Paweł C. po ataku uciekł.
Zobacz też:
– Funkcjonariusze, niezwłocznie rozpoczęli jego poszukiwania. Policyjne patrole sprawdzały pasma nieużytków rolnych, pobliskie drogi i zagajniki, przystanki autobusowe oraz wiejskie sklepy. Po krótkim czasie, kryminalni zatrzymali 25-latka, na terenie gminy Grębów. Był nietrzeźwy. Badanie urządzeniem wykazało u niego 2,30 promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu – relacjonuje podinspektor Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu.
W poniedziałek 25-latek usłyszał zarzut zabójstwa. Jak poinformowała prokuratura, podejrzany przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia.
We wtorek (14 września br.) prokurator wystąpił z wnioskiem do Sądu Rejonowego w Tarnobrzegu o zastosowanie wobec 25-latka, środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Sąd przychylił się do wniosku i aresztował go na 3 miesiące.
Motyw zbrodni i okoliczności tragedii są niejasne. Sąsiedzi nie wiedzą, by między ojcem a synem był jakiś długotrwały konflikt. – Nikomu się nie żalili – opowiadają. Ale prokuratura ma informacje, że między mężczyznami dochodziło już wcześniej do nieporozumień.
– W tej sprawie trwają dalsze czynności, aby wyjaśnić, czy to tragiczne zdarzenie, miało bezpośredni związek z wcześniejszymi nieporozumieniami, do jakich miało dochodzić pomiędzy ojcem, a synem – zaznaczają śledczy.
25-latek niedawno przeszedł załamanie nerwowe. Był poszukiwany przez policję i straż pożarną. Obawiano się, że może targnąć się na życie. Został odnaleziony z poranioną ręką. Trafił pod opiekę lekarzy, ale szybko wrócił do domu…
Za zbrodnię grozi mu dożywocie.