Zamek Lubomirskich w Rzeszowie to charakterystyczna wizytówka miasta. Zanim obiekt stał się sądem, przez lata pełnił funkcję więzienia. Najbardziej mrocznym rozdziałem jego historii jest okres stalinizmu. Więziono tu polskich patriotów podziemia antykomunistycznego. Dokonywano politycznych morderstw. Wiele tych spraw nie zostało nigdy wyjaśnionych. Ale ma się to zmienić. Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Rzeszowie wszczęła śledztwo w sprawie zabójstw osób osadzonych na zamku w latach 1944 – 1956.
20 grudnia przed zamkiem odbyła się konferencja prasowa. Wzięli w niej udział i poinformowali o wszczęciu śledztwa:
- wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł,
- wojewoda podkarpacki Ewa Leniart,
- dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu – prok. Andrzej Pozorski,
- zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej – Karol Polejowski,
- dyrektor Okręgowy Służby Więziennej w Rzeszowie – ppłk Krzysztof Kulczycki,
- prezes Sądu Okręgowego w Rzeszowie Sędzia Rafał Puchalski.
Uczestnicy konferencji przedstawili dość szokujące i bulwersujące wstępne ustalenia. Wynika z nich, że trzykrotnie w czasie prowadzonych w 1987, 1988 i w 1994 roku prac remontowych na terenie Zamku Lubomirskich ujawniono szczątki ludzkie. Mimo to fakty te były tuszowane. Ponadto zachodzi także podejrzenie, że w latach 80 – tych ub. wieku celowo zamaskowano wejście do pomieszczenia w piwnicach, w którym mieściła się sala straceń.
Zobacz też:
– Historia Rzeszowa, Podkarpacia jest odbiciem tragicznych historii naszej ojczyzny. Niestety przeplata się z wielką falą nieprawości, krzywd wyrządzanych narodowi polskiemu. Zbrodnie komunistyczne to czarna karta, którą chcemy dziś odkryć. To śledztwo pomoże wyjaśnić szczegóły tamtych dni – mówi Marcin Warchoł.
Śledztwo będzie zmierzało do procesowej weryfikacji danych pojawiających się w różnych publikacjach i relacjach osób, które przeżyły więzienie. Ważne też będą zeznania tych, którzy prowadzili prace remontowe. Wszystko wskazuje na to, że na ternie więzienia dokonywano skrytych pochówków. Miało to zapewnić bezkarność funkcjonariuszy UB, często stosujących tortury podczas przesłuchań.
Teraz okoliczności te będą przedmiotem postępowania karnego, które ma doprowadzić do ustalenia okoliczności tych zdarzeń, osób za nie odpowiedzialnych, a także pozwoli odnaleźć szczątki ofiar represji komunistycznych, ponadto na ich identyfikację oraz godne pochówki.
– Zbrodnie na polskich bohaterach to jedno, ale druga sprawa to, zdarzenia w latach późniejszych, kiedy prowadzono prace konserwatorskie. Wszystko na to wskazuje, że mieliśmy do czynienia z celowym ukrywaniem tych zbrodni, maskowaniem ich. Będziemy pilnować tego, żeby zarówno prawda historyczna wyszła na jaw jak i osoby winne mataczenia, ukrywania prawdy o zbrodniach komunistycznych zostały do odpowiedzialności pociągnięte – zaznacza Marcin Warchoł.
Rezultaty śledztwa, będą miały wielkie znaczenia dla badań nad najnowszą historią Rzeszowa, a także województwa podkarpackiego oraz ustalenia nieznanych dotąd losów osób, które w latach 1944 – 1956 na tym terenie wspierały działalność organizacji niepodległościowych.
🔴 Na żywo: Konferencja Prasowa Wiceministra Sprawiedliwości dr hab. Marcina Warchoła🔴 Na żywo: Konferencja Prasowa Wiceministra Sprawiedliwości dr hab. Marcina Warchoła
Opublikowany przez Marcina Warchoł Poniedziałek, 20 grudnia 2021
Historia Zamku Lubomirskich
Pierwsze wzmianki o folwarku fortecznym pochodzą z 1447 r., ale konstrukcja właściwego zamku powstała dopiero w XVI w., kiedy właścicielami Rzeszowa był Mikołaj Spytek Ligęza. Budowlę wznosili włoscy architekci, potem pałac stał się własnością rodziny Lubomirskich. W 1820 r. obiekt został przejęty przez władze austriackie, którzy utworzyli tu więzienie. I tak zostało aż na 160 lat. Mieściły się tu katownie Gestapo i UB. Pomiędzy 1944 a 1956 r. komuniści wykonali tam ponad 400 wyroków śmierci.
Zamek był kilkukrotnie przebudowywany. Po okresie zaborów wszystko zburzono i wybudowano od podstaw. Tylko wieża pozostała w niezmienionej formie do dzisiaj. Zamek ma swoje legendy. Ponoć kiedy rozpoczęto budowę, w fundamenty zatopiono cegłę ze szczerego złota.