23-letni Adrian C. wracał pijany z imprezy. O świcie, 27 grudnia 2020 r. we wsi Blizne (pow. brzozowski) zjechał swoją hondą na przeciwny pas i staranował skodę, którą małżeństwo odwoziło do Rzeszowa na pociąg swoją ukochaną córkę. Magdalena (24 l.) została ciężko ranna, jej rodzice zginęli na miejscu. Teraz w tej sprawie zapadł wyrok. Sprawca tragedii został skazany na 9,5 roku więzienia i otrzymał dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Mężczyzna dotąd odpowiadał z wolnej stopy. W dniu ogłoszenia wyroku został aresztowany.
Magdalena spędziła w rodzinnym domu pod Soliną w Bieszczadach święta, a potem chciała wrócić do Wrocławia. Tam mieszkała, skończyła studia, pracowała w hotelu, niedawno założyła też własną firmę.
Ale radosne chwile wśród bliskich, a także wszystkie plany zostały brutalnie przerwane.
Zobacz też:
Zło czaiło się na drodze. Była godz. 4:37 kiedy w skodę, którą podróżowała rodzina z ogromną prędkością wjechała honda. Auta zostały kompletnie rozbite.
Rodzice młodej kobiety – 60-letni tata, który kierował skodą oraz 54-letnia mama – zginęli na miejscu. W wypadku zginął też pies 24-latki. Ona sama została ciężko ranna. Doznała licznych złamań i obrażeń wielonarządowych. W internecie organizowano zbiórki na rehabilitację kobiety.
Sprawcy wypadku dopiero po wielu miesiącach postawiono zarzuty. Śledczy otrzymali badania krwi młodego kierowcy. Mężczyzna miał 1,17 promila alkoholu. Podejrzany 23-latek też został ranny, ale opuścił szpital i leczył się w warunkach domowych.
Adrian C. w czasie śledztwa nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Sąd skazał go na 9,5 roku więzienia. Nakazał też tymczasowe aresztowanie.
Wyrok nie jest prawomocny.