Koszmarny wypadek i niewyobrażalna tragedia. Na niestrzeżonym przejeździe w Jadachach w powiecie tarnobrzeskim audi zderzyło się z pociągiem. Na miejscu zginęło młode małżeństwo, a ich 14-miesięczna córeczka trafiła do szpitala.
Dramat rozegrał się w Wielkanocny Poniedziałek. Dochodziła godz. 16:30. Audi A3 podróżowało małżeństwo w wieku 32 i 33-lat. Było razem z 14-miesięcznym dzieckiem.
Samochód wjechał prosto pod rozpędzony pociąg. Siła uderzenia była ogromna. Przód pojazdu został całkowicie zmiażdżony. Wypadł z niego silnik. Wrak został odrzucony na pobocze i przewrócił się na dach. Ofiary zostały wyrzucone z pojazdu.
Zobacz też:
Szans na ratunek małżeństwa nie było. Zginęło na miejscu. Ranna została ich 14-miesięczna córeczka. Ambulans zabrał ją do szpitala w Rzeszowie. Na miejscu lądował też śmigłowiec. Ratownicy z pogotowia lotniczego mieli zabrać matkę dziecka, którą na miejscu reanimowano przez prawie godzinę. Niestety, bezskutecznie.
We wtorek – 19 kwietnia policja poinformowała, że życiu dziecka nie zagraża niebezpieczeństwo.
Rodzice osierocili nie tylko córeczkę, ale również synków w wieku 8 i 12 lat.
Wypadek wydarzył się na ulicy, na której rodzina mieszkała. To lokalna ulica w Jadachach. Małżeństwo wstąpiło tylko na chwilę na budowę swojego domu, aby nakarmić pilnujące posesji psy. Ledwo ruszyli w drogę powrotną, kiedy doszło do zderzenia. To jedyny przejazd w okolicy bez dodatkowych zabezpieczeń. Ma tylko znak STOP i krzyż św. Andrzeja.
– Na kolejnym niestrzeżonym przejeździe są chociaż pulsujące światła. Kiedyś już zgłaszaliśmy potrzebę lepszego zabezpieczenia przejazdu. Ulica jest ruchliwa. Wiele nowych domów powstało w okolicy – mówią nam mieszkańcy.
Wszyscy współczują rodzinie tragedii. Dobrze znali ofiary. Maksymilian prowadził warsztat samochodowy, a jego żona Basia zajmowała się domem… – Szkoda dzieci. Są wujkowie, dziadkowie, ciocie, ale mamy i taty nikt nie zastąpi… – mówi ze łzami w oczach znajoma rodziny.
Szynobus, pod który wjechał samochód, był relacji Rzeszów – Stalowa Wola. Podróżowało nim 12 osób. Nikomu z pasażerów oraz obsługi pociągu nic się nie stało.
Sprawę wypadku badają prokuratura i policja.
Zbiórka dla dzieci i na pogrzeb
W internecie pojawiła się zbiórka datków. Jej autorzy zaznaczają, że pieniądze będą przeznaczone na pogrzeb ofiar. Reszta zebranych pieniędzy ma trafić na konto dzieci.
Zobacz też:
Wypadek na S19 i gigantyczny korek
Przez niego zginął niewinny motocyklista