Tragedia pod Gliwicami. W wypadku zgięło 9 osób – wszystkie, które podróżowały pasażerskim busem. 7 ofiar pochodziło z Podkarpacia. Wszyscy jechali do pracy, do Holandii.
Do wypadku doszło w sobotę około godz. 22.30 pod Gliwicami. Przed zjazdem z drogi nr 88 na autostradę A4, bus jadący w kierunku Wrocławia, przewrócił się na jezdnię. Kierowca stracił nad nim panowanie, chciał uniknąć czołowego zderzenia z osobowym autem, które brawurowo wyprzedzało autobus.
Przewrócony bus sunąc po asfalcie znalazł się na przeciwległym pasie ruchu. Wtedy w dach renault traffic wjechał autokar. Siła uderzenia była tak duża, że bus został całkowicie zmiażdżony. Niestety, zginęły wszystkie osoby, które podróżowały busem. Łącznie 9 osób – 4 kobiety i 5 mężczyzn.
Jak podała rzecznik wojewody podkarpackiego, ofiary z Podkarpacia, to:
4 osoby z powiatu lubaczowskiego,
2 z jarosławskiego,
1 ze strzyżowskiego.
Pozostałe dwie ofiary wypadku to 1 osoba z województwa lubuskiego i kierowca – obywatel Słowenii, mieszkający na stałe w Polsce.
Kim były ofiary z Podkarpacia?
Najmłodszą ofiarą była 23-letnia Karolina spod Lubaczowa. Zginęła razem ze swoim narzeczonym Patrykiem. Zginął także teść jej brata. Pan Jan (59 l.) był najstarszą z ofiar.
Zginęła 53-latka z pobliskiego Łukawca. Pani Ania była matką dwojga dzieci (14 i 11 lat.) – Pojechała do Holandii pierwszy raz, na 2 tygodnie, na zbiór gruszek. Chciała coś dzieciom kupić, bo zaczyna się szkoła, jest więcej wydatków – mówi sąsiadka.
Wśród ofiar są też dwie siostry Agnieszka i Józia (47 i 43 l.) z powiatu jarosławskiego z gminy Radymno. Obie mężatki. Jedna z nich miała 18-letniego syna.
Zginął również 42-latek spod Frysztaka, ojciec trojga dzieci. Mariusz pojechał aby dorobić i dokończyć budowę domu.
Prokuratura postawiła zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy 67-letniemu kierowcy, który niebezpiecznie wyprzedzał. Sąd odmówił jego aresztowania. Mężczyzna nie przyznał się do winy.