Grypowy walec przetacza się przez Rzeszów. Najlepiej to widać w szkołach. Są klasy, w których na lekcje przychodzi nawet 6 uczniów.
Temperatura skacze do 39 stop. C. i nie pomagają żadne tabletki przeciwgorączkowe. Ból głowy taki, jakby ktoś wbijał szpilki. Ale to jeszcze nie wszystko. Jest jeszcze ból gardła. Ściska je tak mocno, że ciężko wypowiedzieć słowo. Do tego kaszel i katar, który zamienia nos w czerwony gejzer.
Z tymi wszystkim objawami zgłosiłam się do lekarza. – To świńska grypa. Wyjątkowo zjadliwa – usłyszałam od pani doktor. Trzeba po prostu położyć się do łóżka, porządnie się wypocić i przeczekać. Choroba wymęczy, ale prędzej czy później odpuści… Kaszel może utrzymywać się nawet dwa tygodnie.