W Sanoku cwaniak montował nakładkę na bankomat, która połykała kartę. Umieszczał też mikrokamerkę do podglądania podawanego kodu PIN. Kiedy tylko klient odchodził od maszyny, rabuś wyjmował kartę i wypłacał z niej pieniądze.
Spryciarzowi udało się okraść co najmniej dwie osoby. Pokrzywdzeni zanim zgłosili awarię w banku, mieli wyczyszczone konta. W sumie wypłacono z nich 5 tysięcy złotych.
Bezczelny rabuś krążył po Sanoku i zamierzał oskubać więcej klientów. Szczęście go jednak opuściło. Podejrzanego typa kręcącego się przy bankomatach zatrzymali policjanci. Okazało się, że to 44-letni obywatel Rumunii. Mężczyzna wpadł razem ze swoim sprzętem.
Złodziej przyznał się do winy. Z ustaleń śledczych wynika, że przestępstw dopuścił się 14 sierpnia i 2 września.
Podejrzany zaproponował dobrowolne poddanie się karze. Decyzję podejmie sąd. Warunkiem w takich przypadkach jest obowiązek naprawienia szkody. Jest zatem szansa, że pokrzywdzeni szybko odzyskają wykradzione pieniądze.
Policjanci zalecają ostrożność. – Każdorazowo przed skorzystaniem z bankomatu dokładnie przyjrzyjmy się urządzeniu, czy nie ma na nim podejrzanie wyglądających, doczepionych elementów. Naszą uwagę powinien zwrócić każdy element, który sprawia wrażenie, że nie stanowi integralnej całości urządzenia. O swoich podejrzeniach powinniśmy niezwłocznie powiadomić właściwy bank lub policję. Powinniśmy też każdorazowo niezwłocznie powiadamiać bank w przypadku braku wypłaty gotówki z bankomatu lub zatrzymaniu karty – radzą funkcjonariusze.
[yop_poll id=”51″]