To było jak szukanie igły w stogu siana. Strażacy przeszukiwali staw na Słocinie w Rzeszowie w poszukiwaniu malutkiego urządzenia. To aparat słuchowy, bez którego mały chłopiec nie słyszy.
Mały chłopczyk podczas spaceru w parku na Słocinie w Rzeszowie niespodziewanie ściągnął z ucha aparat słuchowy i wrzucił go do wody. Mama nie zdążyła zareagować. Była zrozpaczona, bo nie był to zwykły aparat, a część wszczepionego implantu. Jego koszt to aż 150 tys. zł. Bez urządzenia dziecko nie słyszy.
Zrozpaczona matka zwróciła się do Straży Miejskiej, którzy na pomoc wezwali strażaków z OSP Słocina. Ratownicy nie ukrywali, że to bardzo trudne zadanie. Woda jest mętna, dno muliste. Jak odszukać aparacik wielkości paznokcia? Wydawała się, że sytuacja jest beznadziejna.
Zobacz też:
Spuszczenie wody nie wchodziło w grę. Rozważano sprowadzenie nurka. Ale w końcu druhowie wpadli na inny pomysł. Okazało się, że aparat wyposażony jest w magnes. Strażacy wzięli zatem łopatę i szorowali nią po dnie. Ten sposób okazał się skuteczny. Po 10 minutach sprzęt przykleił się do metalu i został wyciągnięty. Matka chłopca aż popłakała się ze szczęścia…
Wczoraj tj. 27 maja wraz z JRG PSP w Rzeszowie zostaliśmy wezwani na pomoc Straży Miejskiej do naszego parku w Słocinie,…
Opublikowany przez OSP Rzeszów-Słocina Piątek, 28 maja 2021