Tragiczny finał miał sobotni wypadek w Porażu w powiecie sanockim. Audi wjechało w dwie nastolatki idące poboczem. Mimo reanimacji jednej z 14-latek nie udało się uratować. Druga dziewczynka została ciężko ranna i trafiła do szpitala. Kierowca był pijany.
Do tragedii doszło około godz. 21. Audi jechało w kierunku Zagórza. Kierowca stracił panowanie nad pojazdem. Zjechał na pobocze i potrącił dwie 14-letnie koleżanki. Dziewczynki odprowadzały się do domów. W ostatniej chwili próbowały odskoczyć, ale nie zdążyły. Jedna z nich, mimo reanimacji, zmarła na miejscu. Druga została poważnie ranna. To ona mimo obrażeń i doznanego szoku sama ruszyła wzywać pomoc. Dotarła do domu Dominiki i powiedziała wszystko jej mamie. Mimo reanimacji życia Dominiki nie udało się ocalić. Druga z potrąconych dziewczynek trafiła do szpitala w Rzeszowie.
Samochód zakończył jazdę w rowie. Kierowca porzucił wrak i uciekł pieszo w kierunku lasu. W pogoń za nim ruszyli policjanci, ale także mieszkańcy, którzy wskazali miejsce jego ukrycia. Schował się w krzakach w pobliżu miejscowego boiska.
Zobacz też:
Według relacji mieszkańców, mężczyzna wypierał się, że to nie on spowodował wypadek. Podawał, że ktoś inny kierował samochodem, ale policja nie ma wątpliwości, bo są świadkowie, którzy go widzieli jak opuścił auto i uciekał.
Zatrzymany to 40-letni mieszkaniec powiatu leskiego, który był pijany. Miał blisko promil alkoholu w organizmie. Kiedy wytrzeźwieje, zostanie przesłuchany i usłyszy zarzuty.
Mieszkańcy są wstrząśnięci wypadkiem. Dominika była wzorową uczennicą, chodziła do siódmej klasy. – Wspaniała, dobra dziewczynka. Zawsze radosna, uśmiechnięta – opowiadają mieszkańcy. Współczują rodzicom. Razem z nimi przeżywają wielką żałobę.