Od końca wojny minęło 75 lat, a ziemia wciąż kryje pamiątki z tamtego okresu. W Ostrowie koło Ropczyc wykopano pocisk rakietowy. Skorodowane żelastwo stanowiło wielkie zagrożenie, dlatego zarządzono ewakuację mieszkańców. Swoje domy musiało opuścić 250 osób.
To była niespokojna sobota w Ostrowie. Takiego zamieszania nie było tu od dawna. Na pocisk natrafiono podczas prac ziemnych. Powołano sztab kryzysowy, bo niewybuch znajdował się w środku miejscowości. Policja w promieniu kilometra wyznaczyła strefę bezpieczeństwa. To oznaczało, że swoje domy na czas akcji musieli opuścić mieszkańcy. Ewakuowano 250 osób.
Znaleziskiem zajęli się saperzy. Zabrali żelastwo na poligon, gdzie zostało zneutralizowane.
Zobacz też:
Okazało się, że żołnierze mają więcej pracy w powiecie. Tego samego dnia na posesji w miejscowości Mała podczas prac porządkowych wykopano dwa granaty moździerzowe.
Miejsce zostało zabezpieczone przez mundurowych. Akcja zakończyła się wydobyciem i wywiezieniem groźnych niewybuchów przez patrol saperski.
Przed godz. 16, policjanci kolejny raz zostali powiadomieni o znalezieniu niewybuchu. Tym razem pocisk został wykopany podczas prac polowych, w Sędziszowie Małopolskim. Na miejscu funkcjonariusze przeprowadzili rozpoznanie minersko-pirotechniczne i powiadomili saperów. Ustalenia wykazały, że jest to pocisk artyleryjski pochodzący prawdopodobnie z czasów II wojny światowej.
Policjanci ostrzegają: – W przypadku znalezienia niewybuchu należy natychmiast powiadomić o tym fakcie policję. W żadnym wypadku nie dotykajmy, nie przenośmy tych przedmiotów. W miarę możliwości oznaczmy miejsce, w którym znajdują się niewybuchy, nie dopuśćmy, by inne osoby naraziły się na niebezpieczeństwo – uczulają funkcjonariusze.