Było o włos od tragedii. A wszystkiemu winny czad – bezwonny, niewidoczny gaz. Właśnie nim potruła się 11-latka z Nowej Dęby w powiecie tarnobrzeskim. Dziewczynka nagle zasłabła podczas kąpieli pod prysznicem.
W niedzielę (5/09) o godz. 10.30 służby alarmowe otrzymały zgłoszenie o groźnym zdarzeniu w bloku przy al. Zwycięstwa w Nowej Dębie (powiat tarnobrzeski).
Na miejscu interweniowali policjanci, straż pożarna i ratownicy medyczni. Funkcjonariusze ustalili, że w mieszkaniu przebywało małżeństwo z dziećmi, w wieku 5 i 11 lat. Rodzice byli w pokoju, a z łazienki, w której znajduje się piecyk gazowy, korzystała ich córka. 11-latka, biorąc prysznic źle się poczuła, a po wyjściu z kabiny, upadła i traciła przytomność.
Zobacz też:
Dziecko z objawami podtrucia tlenkiem węgla, zostało przewiezione do szpitala w Stalowej Woli. Do szpitala na obserwację trafili także rodzice i ich 5-letni syn. Z uwagi na zagrożenie życia oraz zdrowia, ewakuowano 14-tu mieszkańców bloku.
Przybyli na miejsce strażacy stwierdzili w mieszkaniu podwyższone stężenie tlenku węgla. Z ustaleń wynika, że prawdopodobnie było to spowodowane niesprawnym piecykiem gazowym.
Policjanci i strażacy alarmują i ostrzegają:
Ryzyko zatrucia tlenkiem węgla można zminimalizować poprzez zainstalowanie w domu lub mieszkaniu czujnika tlenku węgla. Podstawową funkcją takiej czujki jest wykrywanie czadu i generowanie sygnałów alarmowych w sytuacji wykrycia jego nadmiernego stężenia w powietrzu. Podnosi ona poziom bezpieczeństwa w pomieszczeniach, zmniejsza ryzyko zaczadzenia oraz pozwala na szybką reakcję w sytuacji zagrożenia życia.
Pamiętajmy, że tlenek węgla, popularnie zwany czadem, to cichy zabójca. Nie zaklejajmy kratek wentylacyjnych w naszych mieszkaniach, sprawdzajmy urządzenia grzewcze i wietrzmy nasze mieszkania. Gdy poczujemy się źle, jesteśmy senni, boli nas głowa, jest nam duszno – sprawdźmy, czy przyczyną tego stanu nie jest czad.