I po co było tak forykować?! 20-latkowi grozi do 5 lat więzienia. Nie dość, że uciekał przed policją, to jeszcze ich bezczelnie okłamał.
Wszystko zaczęło się 1 marca na ul. Sikorskiego w Głogowie Małopolskim (powiat rzeszowski). Patrol chciał zatrzymać do kontroli mercedesa, którym jechało trzech młodych mężczyzn. Kierowca jednak zignorował sygnały i zaczął uciekać.
Drogowy pirat próbował zgubić policyjny ogon, ale jazdę swą zakończył w ślepej uliczce. Dalej uciekał pieszo. Razem z nim do ucieczki rzucił się jeden z pasażerów, drugi został w aucie. Był nietrzeźwy. Został zabrany do komisariatu. Policjanci nie musieli czekać aż wytrzeźwieje, aby go przesłuchać i zapytać kto kierował pojazdem.
Zobacz też:
Nie minęło 20 minut, kiedy na policję zgłosił się właściciel mercedesa. Mężczyzna dramatyzował, że przed chwilą skradziono mu samochód. Ale policjanci nie w ciemię bici. Nie dali się nabrać na zmyśloną bajeczkę. Patrolowcy rozpoznali uciekiniera.
20-latek usłyszał zarzut niezatrzymania się do kontroli drogowej, za co grozi do 5 lat więzienia. Ale doszedł mu jeszcze jeden zarzut: niestosowania się do wyroków sądu. Jak się okazało mężczyzna posiada czynny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych i to było powodem jego ucieczki.