Śledztwo w sprawie tragicznego zatrucia w Nowej Dębie zostało zakończone. W centrum tej historii stoi 54-letni mężczyzna, który po zjedzeniu galarety mięsnej zakupionej na targu stracił życie. Małżeństwo, które oferowało na straganie swoje domowe wyroby, stanie przed sądem, oskarżone o nieumyślne spowodowanie śmierci. Grozi im nawet pięć lat więzienia.
Sprawą zajmie się niebawem Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu. Dramat dotyczy zatrucia nie tylko 54-latka, ale także dwóch starszych kobiet (67 i 72 lata), które po spożyciu feralnych produktów trafiły do szpitala.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Podejrzani to małżeństwo spod Mielca – 55-letnia Regina S. i 56-letni Wiesław S. Ich specjalnością były wyroby mięsne, w tym właśnie galareta, która okazała się zabójcza. W trakcie śledztwa ujawniono, że w ich produktach wykryto śmiertelne stężenie azotynu sodu, substancji stosowanej do peklowania mięsa.
Zarzuty
Po analizie wyników sekcji zwłok i badań toksykologicznych prokuratura zaostrzyła zarzuty. Okazało się, że stężenie azotynu w galarecie przekraczało normy ponad stukrotnie! Taka ilość substancji jest śmiertelna dla człowieka. Małżeństwo odpowie nie tylko za śmierć mężczyzny, ale także za poważne uszczerbki na zdrowiu dwóch hospitalizowanych kobiet.
Regina i Wiesław S. sprzedawali swoje wyroby prosto z samochodu na lokalnym targu, oferując klientom swojskie, domowe przysmaki. Po tragedii policja skonfiskowała 20 kilogramów ich produktów, które trafiły do specjalistycznych badań.
Nieświadomi niczego klienci sądzili, że kupują tradycyjne smaki, a tymczasem spożywali produkty z zabójczą dawką azotynu sodu. Śledczy ustalili, że małżeństwo hodowało trzodę chlewną i samodzielnie produkowało wędliny, próbując dorobić na targowisku.
To powiedzieli śledczym
Zatrzymani przyznali się do winy i złożyli obszerne wyjaśnienia, choć prokuratura nie ujawnia ich szczegółów. Obecnie są objęci dozorem policyjnym i mają zakaz produkcji oraz sprzedaży wyrobów mięsnych.
Choć mogło to wyglądać jak niewinna działalność gospodarcza, nieodpowiednie proporcje konserwantów doprowadziły do śmiertelnej tragedii. Teraz to sąd zdecyduje o dalszym losie oskarżonych.
💡 Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł! Podziel się swoją reakcją: