Tragiczny wypadek w lesie koło wsi Mała w powiecie ropczycko-sędziszowskim. 56-latek pomagał przy wycince powalonego w lesie drzewa. Nagle został uderzony konarem w głowę i doznał poważnych obrażeń. Mimo reanimacji jego życia nie udało się uratować. Według śledczych do wypadku przyczynił się kolega mężczyzny. Usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.
Jak ustalili policjanci, w lesie pracowało trzech mężczyzn. Chcieli usunąć drzewo, które złamała wichura. Była obawa, że może komuś zrobić krzywdę. Niestety, wykonywane prace zakończyły się tragedią.
Robotnicy użyli ciągnika rolniczego, przymocowali do niego drzewo i chcieli je przesunąć. Kiedy maszyna ruszyła konar uderzył 56-latka w głowę i natychmiast stracił przytomność. Jego współpracownicy natychmiast wezwali pomoc. Na miejsce przyjechała karetka. Podjęto akcję reanimacyjną, ale życia poszkodowanego nie udało się uratować. – To straszne, co się stało. Pan Leszek był poczciwym człowiekiem. Opiekował się swoją mamą. Mieszkali tylko we dwoje – mówią mieszkańcy Małej, skąd pochodziła ofiara.
Zobacz też:
Jak się okazało 33-letni traktorzysta był pijany. Badanie alkomatem wykazało prawie promil alkoholu w jego organizmie. Mężczyzna został zatrzymany.
Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny.