17.7 C
Rzeszów
środa, 4 października, 2023

„Nikt od 2000 lat nie potrafił wyjaśnić prawd wiary w taki sposób”. Tak Benedykta XVI wspomina jego bliski przyjaciel

REKLAMA

– Był największym myślicielem i filozofem naszych czasów i jednym z najbardziej pobożnych, świętych kapłanów, jakich kiedykolwiek spotkałem – opowiada dla Vatican News dr Michael Hesemann, bliski przyjaciel Benedykta XVI i jego brata Georga Ratzingera. Doktor i autor wielu książek w wywiadzie podkreśla nie tylko wyjątkowość zmarłego papieża-seniora, ale również porusza osobiste wątki. Zdradza jaki słodki prezent potrafił rozpromienić Benedykta.

Benedykt XVI był 265 następcą św. Piotra. Zmarł 31 grudnia 2022 r. Dla jego przyjaciela, współautora książki Georga Ratzingera „Mój brat, papież” moment śmierci nie był przypadkowy. Benedykt bardzo kochał Boże Narodzenie, które prócz swojego religijnego znaczenia, kojarzyło mu się z dzieciństwem, rodzicami i bawarskim domem. Odkąd po swojej rezygnacji zamieszkał w klasztorze Mater Ecclesiae (łac. Matka Kościoła) w Watykanie, jego pokój był udekorowany zawsze tak, jak robiła to jego mama.

Teraz ostatni, 95 raz dane było mu cieszyć się ukochanymi świętami.

– Odszedł później. Nie chciał, aby ktokolwiek się martwił i odwracał uwagę od radości Bożego Narodzenia. Miał czyste serce dziecka – świętego dziecka – zaznacza w wywiadzie dr Michael Hesemann.

Bliski przyjaciel zmarłego papieża podkreśla jak wielką postacią był Benedykt XVI i jaką zostawił po sobie spuściznę. Opisuje go jako największego myśliciela, filozofa, świętego kapłana.

Największy teolog od 2000 lat

– Nikt w ciągu 2000 lat nie potrafił wyjaśnić prawdy wiary chrześcijańskiej w tak pięknym, eleganckim, łatwym do zrozumienia, jasnym, prostym języku. Nawet za tysiąc lat chrześcijanie będą czytać jego pisma. Zostanie zapamiętany jako Nauczyciel Kościoła, który został papieżem – przytłoczony obowiązkiem obrony prawdy i oczyszczenia Kościoła w czasie jego największego kryzysu, wielkiej europejskiej apostazji – zauważa doktor.

Dodaje, że pontyfikat Benedykta XVI był jasnym światłem w okresie ciemności. Nie bez powodu został wybrany na Stolicę Piotrową już drugiego dnia konklawe. Kardynałowie widzieli w nim najlepszego kontynuatora Wielkiego Papieża Polaka. Ratzinger był jego najbliższym współpracownikiem. Jan Paweł II konsultował z nim wszystkie sprawy teologiczne i nie wyobrażał sobie nikogo innego w roli prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Konsekwentnie odrzucał prośby kardynała o zwolnienie go z tej funkcji. Joseph marzył wtedy o emeryturze w Regensburgu w ukochanej Bawarii. Chciał pozostać blisko brata i napisać więcej książek.

Kurs prosto do nieba

Joseph Ratzinger nie spełnił swojego marzenia, do końca pozostał w Watykanie. Jako papież przez osiem lat kierował Kościołem.

– Sprowadził statek św. Piotra na kurs prosto do nieba. Przesłanie Kościoła zostało przedstawione w sposób jasny, czysty i prawdomówny. Wielu jednak zignorowało to i odwróciło się, być może tracąc ostatnią szansę na Boże miłosierdzie – zauważa przyjaciel Benedykta.

Doktor obala wszelkie nieprawdziwe slogany, którymi karmiły czytelników media. Często używały wobec papieża, a wcześniej kardynała Ratzingera, militarnych określeń. Jednym z nich był „Boży Rottweiler”. Pisarz przytacza historię dziennikarza, który zapytał – wówczas jeszcze prefekta – czy czuje się „Bożym psem stróżującym”. Kardynał odpowiedział mu ze swoim subtelnym, bawarskim humorem: „Są też przyjazne psy stróżujące”.

„Nie zdradzał prawdy dla niecnego kompromisu”

– Daleko mu było do tego, by być prałatem surowym, stanowczym. Pozostawał zawsze otwartym i życzliwym nawet wobec największych przeciwników. Benedykt nie tylko mówił o Bożej miłości i miłosierdziu, ale je praktykował. Ale miłość i zrozumienie nie oznaczały dla niego kompromisu. Nigdy nie zdradził prawdy dla samego niecnego kompromisu – podkreśla rozmówca Vatican News.

Słodki sekret papieża

Benedykt XVI był człowiekiem z krwi i kości. Posiadał też swoje ludzkie słabości. Miał skryte zamiłowanie do wszystkiego, co słodkie. Uwielbiał „Kaiserschmarrn”, rodzaj grubego naleśnika, pokrojonego na kawałki, z rodzynkami i migdałami i dużą ilością cukru pudru.

– A wszyscy, którzy naprawdę go znali i chcieli go uszczęśliwić, przywozili mu ręcznie robione pralinki z Regensburga, jego rodzinnego miasta – mówi doktor Hesemann.

Dlaczego ustąpił?

Przyjaciel Ratzingerów wspomina także o decyzji Benedykta XVI, która 2013 r. zaskoczył świat. Zrezygnował i stworzył nowy urząd – papieża emeryta.

– Spotkałem go kilka razy przed jego rezygnacją i byłem głęboko zmartwiony, ponieważ widziałem, jak jego zdrowie i siły spadają dramatycznie. Jego ciało było wyczerpane. Działał z głębokiego poczucia odpowiedzialności i miłości do Kościoła. Nie chciał być niedomagającym, słabym papieżem, może ślepym i pozbawionym głosu. Chciał przekazać statek św. Piotra sternikowi o silniejszych ramionach – dodaje doktor.

Czekał na ostatnią godzinę

Przyjaciel Benedykta przyznaje, że ostatnie 10 lat papież senior spędził w oczekiwaniu na „tę ostatnią godzinę”. Odpoczywał i przechadzał się po wspaniałych ogrodach watykańskich, ale wtedy powtarzał: „Niebo jest o wiele piękniejsze”.

– Możemy być pewni, że ten święty człowiek rzeczywiście jest już w niebie i będzie naszym orędownikiem, ale także wzorem świętości, przewodnikiem i wizjonerem, który widział Kościół takim, jakim Bóg go zamierzył i którego pisma są latarnią morską dla przyszłych pokoleń, wskazówką, której nasz Kościół potrzebuje dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek, w tych burzliwych czasach. Dlatego zamiast opłakiwać nadszedł czas, aby podziękować Bogu za to, że był wśród nas i za to, że dzięki jego nieustannemu natchnieniu wszyscy mieliśmy możliwość ponownego odkrycia chrześcijaństwa – mówi dr Michael Hesemann.

Źródło: Benedict XVI: 'A role model for holiness’

Zobacz też:

Benedykt XVI odszedł do domu Ojca. Wielki papież, przyjaciel Polski, prorok naszych czasów

Trumnę Benedykta XVI oznaczono tym herbem. Jaka jest jego symbolika?

Benedykt XVI zostawił testament. Komu i za co dziękuje, o co prosi?

Najnowsze

Najnowsze

REKLAMA