Hyżne, zazwyczaj spokojna i sielska miejscowość blisko Rzeszowa. 15 maja 2023 r. wszystkimi wstrząsnęła zbrodnia, jakie jeszcze tu nie było. Pani Krystyna, samotna emerytka mieszkająca na uboczu wsi padła ofiarą napaści seksualnej i brutalnego zabójstwa. Oprawca udusił ją. Właśnie stanął przed sądem.
Dramat wyszedł na jaw 15 maja. Seniorkę rankiem odwiedził siostrzeniec i dokonał makabrycznego odkrycia. Na ciele kobiety widoczne były okropne ślady przemocy. Miała pokrwawioną twarz i była obnażona.
Zabójca odjechał rowerem
Wśród zaniepokojonych sąsiadów pojawiły się doniesienia o podejrzanym mężczyźnie, który tego samego dnia był widziany w okolicach domu emerytki. Odjechał rowerem zabierając ze sobą duży, wypchany foliowy worek. Podejrzany został zatrzymany jeszcze tego samego dnia. Schronił się w pustostanie w centrum gminy.
Początkowo Sławomir D. usłyszał zarzut usiłowania gwałtu i nieumyślnego spowodowania śmierci, ale po uzyskaniu wyników sekcji zwłok, zarzuty zmieniono. Mężczyzna odpowiada za zabójstwo i gwałt. Biegli z Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie, którzy badali ciało ofiary odkryli, że została ona uduszona.
Mężczyzna tuż po zatrzymaniu opisał przebieg zdarzenia. Przy kolejnym przesłuchaniu zaczął się wycofywać i już tylko częściowo przyznał się do winy.
Z jego pierwszych relacji wynika, że seniorka sama wpuściła go do domu. Znała go, a on obiecał jej pomoc w pracach domowych. 50-latek postanowił zgwałcić gospodynię. Starsza pani się broniła i została uderzona tępym narzędziem.
Sprawca w pierwszych zeznaniach utrzymywał, że seniorka upadając na podłogę, uderzyła się o stół i straciła przytomność. Także wtedy próbował dokonać gwałtu. Ale nie był w stanie – jak to określa prokuratura – „z powodu problemów fizjologicznych leżących po jego stronie”.
Na początku mężczyzna nic nie wspominał, że ofiara była duszona. Śledczy o tym nie wiedzieli, aż uzyskali wyniki sekcji.
Sławomir D. miał problemy z alkoholem i zdrowiem psychicznym. Biegli stwierdzili, że miał ograniczoną poczytalność.
Proces podejrzanego rozpoczął się 23 września 2024 r. w Sądzie Okręgowym w Rzeszowie. Po odczytaniu aktu oskarżenia, mężczyzna nie przyznał do winy. Co mówił dalej? Nie wiadomo. Dalsza część procesu została utajniona.