Przerażająca zbrodnia w Nisku. Według śledczych, 54-letnia Agnieszka P. oblała męża Ryszarda łatwopalną cieczą, a potem zamieniła go w żywą pochodnię. Dotkliwie poparzony mężczyzna zmarł w szpitalu.
Dramat rozegrał się 1 lipca. Wszystko działo się na prywatnej posesji. Jak ujawniła prokuratura, małżonkowie byli w tym czasie sami. Pomoc wzywała kobieta. Początkowo sprawa wygląda jak wypadek. Według wersji, którą usłyszeli policjanci, mężczyzna miał się oblać benzyną podczas napełniania baku kosiarki.
Potem śledczy odkryli, że prawda jest inna.
– Z poczynionych ustaleń wynika, że kobieta w pewnym momencie podeszła do męża i oblała go jakąś cieczą. Następnie dokonała podpalenia, być może posługując się zapałką – przekazał dziennikarzom zastępca prokuratura okręgowego w Tarnobrzegu Krzysztof Głuszak.
Natychmiast po tym zdarzeniu, ogień wybuchł z przerażającą siłą, a ofiara została otoczona przez płomienie. Doznała bardzo rozległych oparzeń. Ryszard P. w ciężkim stanie trafił do specjalistycznego szpitala w Łęcznej w Lubelskiem. Lekarze nie byli w stanie uratować mężczyzny. Wkrótce stwierdzono zgon. Zanim żona usłyszała zarzuty, zdążyła wyprawić pogrzeb. „Kochanemu mężowi…” napisała na szarfie przy złożonym wieńcu.
Szczegóły zdarzenia są wciąż przedmiotem śledztwa i nie są jeszcze do końca wyjaśnione. Prokuratura nie ujawnia dowodów, ale poczynione ustalenia pozwoliły przedstawić 54-letniej żonie zarzut zabójstwa. Kobieta została aresztowana. Jak poinformowała prokuratura, podejrzana nie przyznaje się do winy.