Rzeszów, 7 czerwca 2025 – W katedrze unosił się zapach kadzidła, chóry śpiewały o Duchu Świętym, a ludzie w ławkach zerkali z nadzieją. Ale kiedy neoprezbiterzy padli krzyżem na posadzkę, wiele starszych oczu pytało: dlaczego jest ich tylko czterech?
Czterech nowych księży – Andrzej Feret, Adam Guzik, Wojciech Ożóg i Dominik Sobczyk – przyjęło święcenia kapłańskie w Rzeszowie. To moment, który w dawnych latach gromadził dziesiątki kandydatów i setki wiernych. Dziś? Zaledwie czterech. W sercu regionu, który nazywa siebie ostoją wiary i tradycji.
Biskup Jan Wątroba mówił o „zdumiewającej mocy”, jaką kapłan otrzymuje – władzy odpuszczania grzechów, sprawowania Eucharystii, prowadzenia Ludu Bożego. Słowa wielkie, poruszające. Ale trudno nie zauważyć, że Kościół na Podkarpaciu, choć wciąż silny, zaczyna mówić ciszej. Mniej głosów z ambony. Mniej wyciągniętych dłoni nad chlebem i winem.
W latach 90. i jeszcze długo po wejściu Polski do UE, seminaria pękały w szwach. Święcenia kapłańskie to była procesja jak z filmu: rzędy sutann, łzy matek, orkiestra dęta z gminy.
Jeszcze dziesięć lat temu liczba nowych księży w Rzeszowie oscylowała wokół dwucyfrowych wartości. Dziś? Święcenia trzech, czterech alumnów rocznie to nowa norma. I choć 2025 przyniósł delikatny wzrost – z trzech do czterech – trudno mówić o przełamaniu trendu.
Nie tylko Rzeszów. Jest także Przemyśl
Choć Rzeszów często bywa utożsamiany z całym Podkarpaciem, warto pamiętać, że diecezja rzeszowska to tylko część tego silnie katolickiego regionu. Drugim ważnym ośrodkiem jest archidiecezja przemyska, której centrum duchowe stanowi Wyższe Seminarium Duchowne w Przemyślu – jedna z najstarszych i najbardziej zasłużonych kuźni duchowieństwa w Polsce, związana m.in. z postacią kard. Adama Stefana Sapiehy. W 2025 roku święcenia kapłańskie przyjęło tam pięciu nowych prezbiterów. Łącznie więc, w obu diecezjach Podkarpacia, do kapłaństwa zostało dopuszczonych dziewięciu mężczyzn. To niewielka liczba jak na region, który przez dekady słynął z obfitości powołań, ale wciąż wystarczająca, by podtrzymać nadzieję – i kadencję ambon.
W niedzielę nowi kapłani odprawili swoje pierwsze Msze święte w rodzinnych parafiach. Będą błogosławić, modlić się, głosić. W Diecezji Rzeszowskiej może jest ich tylko czterech, ale każdy z nich niesie w sobie siłę, która nie liczy się liczbami – tylko wiarą, miłością i gotowością służby.
