Sceny niczym z kryminalnych filmów rozegrały się w poniedziałek wieczorem na ulicy Energetyków w Stalowej Woli. Padły strzały i polała się krew. Dwóch rannych mężczyzn trafiło do szpitala. Zatrzymano ojca i syna. Starszemu z nich 59-letniemu Markowi S. postawiono zarzut usiłowania wielokrotnego zabójstwa.
Na razie nie wiadomo jakie są okoliczności zdarzenia, a śledczy zasłaniając się dobrem postępowania, nie zdradzają motywów. Użycie broni nie było jednak przypadkowe. Mieszkańcy usłyszeli wcześniej na ulicy awanturę. Potem zatrzymał się samochód. Jadący nim ludzie oddali strzały.
Na miejscu błyskawicznie zaroiło się od radiowozów i karetek pogotowia na sygnale. Dwóch mężczyzn z ranami postrzałowymi trafiło do szpitala. Jeden doznał obrażeń brzucha i jego stan jest poważny, przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej. Drugi został zraniony w nogę i rękę. Obaj są w wieku około 40 lat, pochodzą z Podkarpacia. Jeden z nich jest mieszkańcem Stalowej Woli, drugi mieszka w innej miejscowości.
Policja natychmiast rozpoczęła poszukiwania napastników, którzy uciekli citroenem w kierunku Niska. Zorganizowano obławę.
Policja we wtorek zatrzymała do wyjaśnienia dwie osoby – ojca i syna. W środę śledczy postawili zarzuty starszemu z mężczyzn – 59-letniemu Markowi S. Podejrzany był już wcześniej notowany, obejmowały go m.in. zakazy stadionowe. Grozi mu nawet dożywocie.
