Na strażaków zawsze można liczyć. Ratownicy z Jasła – starszy ogniomistrz Wojciech Turczyk i ogniomistrz Rafał Bilski – wspierając uchodźców, ruszyli na pomoc niemowlęciu, które na rękach matki nagle przestało oddychać.
Matka – Ukrainka razem ze swoim 5-miesięcznym maluszkiem uciekała przed wojną. Kobieta granicę przekroczyła nocą w Budomierzu w powiecie lubaczowskim. Tu wsiadała do pojazdu strażaków, który kursował między granicą a puntem recepcyjnym.
Prawdopodobnie trudny podróży osłabiły dzieciątko. Nagle podczas jazdy rozległ się przeraźliwy krzyk matki. Jej maleństwo przestało oddychać i całe zsiniało. Liczyła się każda sekunda. Wtedy do akcji wkroczyli będący na miejscu strażacy. Od razu przystąpili do reanimacji. Ich akcja okazała się skuteczna, bo niemowlę nagle zaczęło płakać i odzyskało prawidłowy oddech.
Maluszek wrócił w objęcia matki, uspokoił się i przestał płakać. Wszystko skończyło się szczęśliwie. A wszystko dzięki dzielnym strażakom!
Strażacy codziennie pełnią służbę na granicy i niosą pomoc uchodźcom. Każdego dnia jest to ponad 500 ratowników. Strażacy uczestniczą także w zbiórce darów, które są wysyłane do dotkniętej dramatem wojny Ukrainy.