Pługów i piaskarek było za mało. Wiele chodników zostało zasypanych, a prawdziwy dramat rozgrywał się na przystankach, gdzie pasażerowie z autobusu wysiadali w pryzmy śniegu, który wcześniej został zgarnięty z drogi. Tak nie może być! Prezydent Rzeszowa na pomoc musiał wezwać strażaków OSP.
11 grudnia to był sądny dzień i prawdziwy test dla służb drogowych. Czy znów dali się zaskoczyć zimie? Ostry atak żywiołu z pewnością rozłożył drogowców na łopatki. Nie nadążali z odganianiem śniegu. Szczęście w nieszczęściu, że była to niedziela, kiedy ruch jest mniejszy. W poniedziałek sytuacja była już lepsza. Ale na osiedlowych drogach nadal jeździło się po zmarzniętym śniegu, którego nikt nie odgarnął.
Największy koszmar mają piesi. Alejki i chodniki są na końcu listy odśnieżania. Trudna sytuacja panowała zwłaszcza na zatoczkach autobusowych. Pryzmy zgarniętego z ulicy śniegu utrudniały wsiadanie i wysiadanie z autobusów. Śnieg blokował miejsca parkingowe.
Sztab kryzysowy
W poniedziałek rano w ratuszu w Rzeszowie zwołano posiedzenie sztabu kryzysowego, podczas którego zapadły ważne decyzje. Na prośbę prezydenta Rzeszowa do akcji usuwania skutków sobotnio-niedzielnego ataku zimy włączyli się strażacy ochotnicy z 12 jednostek na terenie miasta.
– W pierwszej kolejności strażacy pomagają miejskim służbom i jednostkom w odśnieżaniu chodników, przejść dla pieszych, przystanków i okolic budynków użyteczności publicznej – m.in. przedszkoli, szkół, przychodni, urzędów pocztowych – zaznaczają urzędnicy.
Jak informuje Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej, które odpowiada za odśnieżanie dróg i chodników, od sobotniej nocy do poniedziałku na drogi wysypano prawie 400 ton soli, a w szczycie na drogach pracowało 52 pojazdy. – Miejski Zarząd Dróg w Rzeszowie z efektów pracy nie jest zadowolony i zapowiada, że za niedociągnięcia zostaną wyciągnięte konsekwencje – informuje Ratusz.
Prezydent polecił, aby śnieg był wywożony ciężarówkami z miejsc parkingowych.
Czarny asfalt na A4 i S19
Wcale nie lepiej jest w terenie. Mniejsze miasta regionu gorzej sobie radzą z usuwaniem skutków zimy. Kiepsko jeździło się np. po Leżajsku i innych miejscowościach. Dużym zaskoczeniem był niemal całkowicie pokryte zlodowaciałym śniegiem drogi wojewódzkie np. z Sokołowa Małopolskiego do Leżajska, czy z Leżajska do Łańcuta. Dopiero na S19 i A4 można było zobaczyć czarny asfalt.
Wypadki na ślizgawce
Nie brakuje trudnych sytuacji na drogach i wypadków. W poniedziałek Łubnie w powiecie rzeszowskim 22-latek kierujący peugeotem boxerm, na zakręcie stracił panowanie nad samochodem, zjechał do rowu, gdzie uderzył w przepust drogowy. W wyniku zdarzenia ranny mieszkaniec powiatu rzeszowskiego trafił do szpitala. Mężczyzna był trzeźwy.
Grozę przeżyło 39 dzieci, które podróżowały autobusem szkolnym, który wpadł do rowu na drodze powiatowej w Bierówce niedaleko Jasła. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Strażacy busami rozwieźli dzieci do wskazanych miejsc, skąd odebrali je rodzice.
Zima nie ustaje. W najbliższych dniach zamiast śnieżyc musimy spodziewać się srogiego mrozu, w nocy nawet – 20, a w dzień -10 stop. C.