W ciągu jednego chwili życie wielu ludzi w Humniskach, koło Brzozowa, zmieniło się na zawsze. Najbardziej cierpi rodzina 11-latka. Dziecko już nigdy nie wróci do domu.
Dramat rozegrał się 11 października około godz. 13:50. 78-letnia kobieta prowadząca opla – z niejasnych przyczyn – potrąciła autem idących lewą stroną drogi dwóch 11-letnich chłopców. Obok były jeszcze dwie dziewczynki. Na szczęście im udało się w porę odskoczyć i nic im się nie stało.
W wyniku zdarzenia jeden z chłopców został ranny i przetransportowany do szpitala w Brzozowie, a potem w Rzeszowie. Drugi z 11-latków, Paweł, pomimo walki o jego życie, poniósł śmierć na miejscu.
Na miejscu pracowali policjanci ruchu drogowego oraz wydziału kryminalnego pod nadzorem prokuratora. Funkcjonariusze ustalili również świadków zdarzenia.
Do wypadku doszło na prostym odcinku drogi. Droga nie miała chodnika, tylko wydzielony asfaltowy pas, który służy także jako parking.
Ustalono, że 78-latka była trzeźwa. 13 października usłyszała zarzuty. Za wypadek ze skutkiem śmiertelnym grozi do 8 lat więzienia. Kobieta nie przyznała się do winy i odmówiła składania zeznań. Zastosowano wobec niej zakaz opuszczania kraju i dozór policji. Zatrzymano także jej prawo jazdy, które posiadała od 46 lat.
Kobieta wracała autem do domu z niepełnosprawnym mężem. Jechała w kierunku domu, dwie wsie dalej. Korzystała ze skrótu do Krosna. Mieszkańcy narzekają, że ta ulica jest mało bezpieczna. Dziadek rannego chłopca powiedział, że sam omal dwa razy nie został potrącony przez samochód. Sam apelował do władz o poprawę bezpieczeństwa. Popierają go sąsiedzi. Twierdzą, że tu powinien pojawić się chodnik i progi zwalniające.
