Groza w Stalowej Woli. Na ulicy został zaatakowany 36-latek. Otrzymał cios nożem w plecy. Ofiara nie miała szans. Zginęła na miejscu. Napastnik uciekł. Policja po 4 godzinach miała go już w swoich rękach. Okazało się, że to 14-latek! Sąd Rodzinny zdecydował, że chłopak trafi do schroniska dla nieletnich.
Do tragedii doszło 6 marca około godz. 20. Wszystko działo się przy przystanku autobusowym na al. Jana Pawła II. Tuż obok znajduje się Komenda Powiatowa Straży Pożarnej.
Z ustaleń lokalnych mediów wynika, że ofiara została zaskoczona i otrzymała cios nożem w plecy. Leżącego w kałuży krwi mężczyznę zauważyli nastolatkowie, którzy natychmiast wezwali pomoc. Mimo reanimacji, życia 36-latka nie udało się uratować.
Zobacz też:
Nożownik uciekł. Policja natychmiast zorganizowała w mieście obławę. Po 4 godzinach policjanci zatrzymali 14-latka. Chłopak wskazał miejsce, w którym porzucił nóż z 20-centymetrowym ostrzem. Śledczy badają, czy to on został użyty do popełnienia zabójstwa.
Na razie nie wiadomo co było powodem ataku. Prawdopodobnie nastolatek znał ofiarę.
Mimo straszliwej zbrodni, nieletni nie będzie mógł odpowiadać jak dorosły przestępca. Maksymalnie może mu grozić zakład poprawczy do 21. roku życia.