Mąż pracuje w kryminalnym, żona też nosi niebiesku mundur. Tego dnia oboje mieli wolne. Policyjne małżeństwo pojechało do galerii w Stalowej Woli na zakupy i musiało przeprowadzić nieoczekiwaną akcję. Dzięki nim zuchwały opryszek stracił łup, a do tego czeka go kara.
Policjant z żoną, na wolnym, pojechali do galerii handlowej. Nagle zobaczyli podejrzanego typka, który zachowywał się nerwowo, rozglądał na boki i kilkakrotnie poprawiał założony na plecy worek. Za nim wybiegł sprzedawca z okrzykiem: „Stój! Ukradłeś bluzę!”.
Wtedy do akcji wkroczył funkcjonariusz kryminalny z Tarnobrzega. Choć opryszek stawiał opór, szybko został sprowadzony do poziomu podłogi. Przy złodzieju znaleziono sprzęt do przecinania alarmowych klipsów, a w worku skradzioną bluzę za 230 złotych.
Zobacz też:
Złodziej próbował się wymknąć, ale policjant, wspólnie z żoną – policjantką, nie pozwolili mu zbiec. Wkrótce na miejsce przyjechał patrol, który założył oprychowi kajdanki i odstawił na komendę.
Rabusiem okazał się miejscowy, notowany za wcześniejsze przestępstwa 33-latek.
Dzięki reakcji małżeństwa, złodziej dostał kolejną nauczkę i poniesie karę. Sytuacja w sklepie przypomina, że policjanci tak naprawdę nigdy nie mają wolnego. Nawet wtedy kiedy formalnie nie są na służbie.
Zobacz też:
Pościg na Zalesiu. Policjanci ścigali sprawcę potrącenia matki z dzieckiem. Nowe fakty
Strzelali do przechodniów, wpadli z narkotykami
Jechała rowerem i pogryzł ją pies. Właściciel tylko wzruszył ramionami