Dramatyczna historia z Michigan w Stanach Zjednoczonych. 10-letni Dakota Stevens stracił życie w potwornych okolicznościach – jego 154-kilogramowa matka zastępcza Jennifer Wilson usiadła na nim na pięć minut, bo „zachowywał się niegrzecznie” – podaje „New York Post”.
Drastyczna kara
Do tragedii doszło w hrabstwie Berrien w Michigan. Jennifer Wilson, kobieta sprawująca pieczę nad chłopcem, zeznała, że Dakota uciekł rano z domu. Gdy go odnalazła u sąsiada i sprowadziła z powrotem, miał być niesforny.
W pewnym momencie chłopiec – ważący zaledwie 41 kilogramów – położył się na trawniku przed domem. Wtedy kobieta postanowiła go „uspokoić” w przerażający sposób – usiadła na nim i zadzwoniła do jego kuratora. Według dokumentów sądowych, które widział „Express US”, Dakota krzyczał i próbował się uwolnić, aż w końcu przestał się ruszać.
Myślała, że udaje
Wilson utrzymywała, że sądziła, iż chłopiec tylko symuluje. Dopiero gdy go odwróciła, zauważyła, że jego powieki stały się blade. Była „wyraźnie zdruzgotana”, kiedy na miejsce przybyła policja.
Dakota został przetransportowany helikopterem do szpitala, ale lekarze nie mogli już nic zrobić. Po dwóch dniach odłączono go od aparatury podtrzymującej życie.
Dramatyczne nagranie
Śledczy dotarli do zapisu z kamer monitoringu, który pokazuje szokujące sceny. Na nagraniu widać, jak Wilson przez 20 sekund siedzi na głowie i szyi chłopca, podczas gdy jego desperackie krzyki stopniowo cichną.
Gdy zorientowała się, co zrobiła, wpadła w panikę i kazała jednemu z pozostałych dzieci wezwać pomoc. Na nagraniu słychać, jak Wilson wielokrotnie woła imię Dakoty, próbując go ocucić.
Kara dla opiekunki
Jennifer Wilson usłyszała zarzuty, za które grozi jej sześć lat więzienia. W chwili tragedii pod jej opieką znajdowało się troje innych dzieci. Jak poinformował przedstawiciel Departamentu Opieki nad Dziećmi, jej licencja na prowadzenie rodziny zastępczej została zawieszona i prawdopodobnie zostanie trwale cofnięta.