Ksiądz prałat Stanisław Kopeć († 89 l.) został potrącony przez samochód w Czudcu. Sprawę wypadku bada prokuratura.
Do tragedii doszło w środę, 2 grudnia. Około godz. 13 ksiądz Stanisław przechodził przez ulicę na zakręcie, w pobliżu kościoła. Uderzył w niego citroen berlingo, którym kierował 25-latek, mieszkaniec powiatu strzyżowskiego.
Na miejscu pierwsi z pomocą ruszyli strażacy z miejscowej OSP. Mimo reanimacji życia duchownego nie udało się uratować. Zmarł na miejscu. Wśród mieszkańców pojawiła się pogłoska, że ksiądz wracając z obiadu na plebanii dostał ataku serca. Dlatego upadł na jezdnię, prosto pod nadjeżdżające auto.
Zobacz też:
Interwencja nr. 85 02.12.2020r
Opublikowany przez Ochotnicza Straż Pożarna w Czudcu Środa, 2 grudnia 2020
Prokuratura bada okoliczności wypadku. Ze wstępnych ustaleń sekcji wynika, że przyczyną śmierci były rozległe, wielonarządowe obrażenia. Śledczy czekają jeszcze na opinie biegłych, którzy wypowiedzą się na temat przebiegu samego wypadku, określą też prędkość samochodu. Auto jest zabezpieczone i także zostanie poddane oględzinom.
W minioną niedzielę, 6 grudnia, odbył się pogrzeb księdza.
– Stanisław pochodził z rodziny, gdzie było 11 dzieci. Jego brat też był kapłanem, który zmarł w tym roku, siostra jest zakonnicą. Pobożność, ofiarność rodziców owocowała… – wspominał podczas mszy pogrzebowej kaznodzieja, przyjaciel zmarłego. Dodał, że zaledwie 3 godziny przed tragedią rozmawiał z prałatem. – Dzwonił do mnie i pytał jak się czuję, kiedy się zobaczymy? Był wspaniałym księdzem. Prawdziwym darem Boga dla społeczności, dla której pracował. Był też wielkim patriotą. To na jego balkonie zawsze powiewała polska i papieska flaga – dodawał ksiądz.
6.12.2020 r.
Opublikowany przez Parafia Świętej Trójcy w Czudcu Niedziela, 6 grudnia 2020
Prałata bardzo ciepło wspominali mieszkańcy, przedstawiciele władz gminy, także strażacy, których ksiądz zawsze bardzo wspierał.
Ks. doktor Stanisław Kopeć na emeryturze był od 2003 r. Nadal jednak chętnie udzielał się w swojej parafii, ale nie tylko. W latach 2006-2008 przebywał jako misjonarz w Żytomierzu na Ukrainie. Był kanonikiem gremialnym Kapituły Kolegiackiej w Strzyżowie i kapelanem Papieża Franciszka.
– „Pogrzeb proszę przeprowadzić pogodnie” – napisał w swoim testamencie.