Wpis europosła Dominika Tarczyńskiego (PiS) wywołuje prawdziwą burzę. Akurat dotyczy Podkarpacia. Z ujawnionego pisma wynika, że rządowa instytucja pilnie pyta gminy czy mają budynki do zbiorowego lokowania uchodźców.
Europoseł Dominik Tarczyński udostępnił pismo, które trafiło do Urzędu Miasta i Gminy w Baranowie Sandomierskim. Nagłówek wskazuje, że nadawcą jest Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Tarnobrzegu. W dokumencie można przeczytać, że inspektor prosi o wskazanie czy na terenie gminy występują obiekty służące do zbiorowego zakwaterowania uchodźców.
Pismo wydaje się wewnętrznym „technicznym” dokumentem. Pojawiły się głosy, że już wcześniej wysyłano podobne zapytania przy okazji fali uchodźców z Ukrainy. Ale masowy napływ osób z Ukrainy na razie się skończył, mimo trwającej nadal wojny. Dlatego wiele osób pyta o jakich uchodźców chce zatroszczyć się teraz rząd?
W kraju podobne pisma wysyłane są ostatnio do innych samorządów. Jak pisze Kurier Poranny z Podlasia, w piśmie od podlaskiego wojewody wskazano, że chodzi o obiekty, które mogą być wykorzystane „przy masowym napływie cudzoziemców, ale nie Ukraińców”.
Pojawiły się zatem komentarze, że to przygotowywanie gruntu pod przyjmowanie cudzoziemców, zwłaszcza relokowanych z krajów zachodnich.
Warto przypomnieć, że jeszcze w kwietniu premier Donald Tusk zapewniał: „Polska nie zgodzi się na mechanizm relokacji”. Ten sam polityk zniechęcał jednak swoich wyborców do tego, aby nie brali udziału w referendum, które wiązałoby władzy ręce w tym temacie i dawało mocny argument w UE. A jedno z pytań dotyczyło wprost relokacji. Choć 96,79% głosujących odpowiedziało „NIE”, referendum okazało się niewiążące z powodu zbyt niskiej frekwencji – 40,91%.
Do sprawy odnieśli się posłowie PiS, w tym Ewa Leniart, poprzednia wojewoda, która podczas konferencji prasowej publicznie zadała ważne pytania:
Pytania Ewy Leniart:
• Dla jakich uchodźców poszukiwane są miejsca zbiorowego zakwaterowania?
• Czy nastąpiła zmiana koncepcji zabezpieczenia uchodźców, którzy uciekają przed wojną z Ukrainy?
• Czy województwo podkarpackie zmienia swój status województwa recepcyjnego na województwo, które będzie tworzyło miejsca dłuższego pobytu uchodźców z Ukrainy?
Wojewoda odpowiada
W piątek 12 lipca swoją konferencję zwołała obecna wojewoda podkarpacki – Teresa Kubas-Hul. Zaznaczyła, że chodzi o pomoc Ukraińcom.
Wojewoda podała, że na Podkarpaciu w 2023 r. przebywało średnio ok. 2,2 tys. osób z Ukrainy, w tym 2 tys. korzystało z indywidualnej formy zakwaterowania, a 200 ze zbiorowej.
– Nieprawdą zatem jest, o czym w czwartek podczas konferencji w Sejmie mówiła poseł Ewa Leniart, że na terenie recepcyjnego województwa podkarpackiego uchodźcy z Ukrainy przebywali tylko przez krótki okres czasu, a później byli dyslokowani w inne miejsca. Pani poseł była w 2023 roku wojewodą i taką wiedzę powinna mieć.
Wojewoda Teresa Kubas-Hul podała, że na te formy zakwaterowania w 2023 roku i w pierwszej połowie 2024 wydano w sumie ponad 52 mln zł.
Od 1 lipca 2024 r. państwo już nie wypłaca 40 zł za każdą osobę dziennie mieszkańcom zapewniającym zakwaterowanie i wyżywienie uchodźcom z Ukrainy. Pozostawiono jedynie zbiorowe formy zakwaterowania.
– Wiedząc o tym, że od 1 lipca wchodzą w życie nowe zapisy, przygotowaliśmy się do tego, żeby zabezpieczyć miejsca zakwaterowania dla uchodźców z Ukrainy. Także dla tych, którzy dotąd mieszkali w prywatnych domach mieszkańców regionu. Podpisaliśmy 14 umów na zbiorowe zakwaterowanie – dodaje wojewoda. Jak podaje ich lokalizacja to gminy: Nowa Dęba, Jarosław, Polańczyk, Cieszanów, Przemyśl, Tryńcza, Ropczyce, Kolbuszowa, Rzeszów, Miasto Krosno i Gorzyce.
– Zabezpieczyliśmy tymi umowami 817 miejsc. Wydawałoby się, że mając w 2023 r. ponad 2,2 tys. osób z Ukrainy, będziemy mieć problem, gdzie ich ulokować. Tak jednak się nie stało. Obecnie zajętych jest 545 miejsc (66 proc.), a wolnych pozostaje 272 – tłumaczą urzędnicy.
Wojewoda zaznaczyła, że nie było żadnej kontroli w tym zakresie.
– Od momentu, kiedy pełnię funkcję wojewody, przeprowadzonych zostało 6 kontroli. Wykazały one szereg nieprawidłowości. Dla przykładu, jedna z gmin nie dokonywała ewidencji zakwaterowanych uchodźców, a wypłacała pieniądze.
Nadal trwa analiza, czy są jeszcze jakieś wolne obiekty, gdzie można by było w przyszłości zakwaterować uchodźców z Ukrainy. To działanie na wypadek kolejnej fali, jaka może mieć miejsce późną jesienią (w wyniku bombardowania Ukraina boryka się z problemami z prądem).
– Chcę powiedzieć jasno: wszystkie obiekty zbiorowego zakwaterowania, w których przebywają obywatele Ukrainy są pod szczególnym nadzorem. Po to, abyśmy mieli pewność, że przebywają tam we właściwych, godnych warunkach – podkreślała Teresa Kubas-Hul. – A do parlamentarzystów PiS apeluję, żeby nie wprowadzać w błąd opinii publicznej, nie straszyć mieszkańców regionu uchodźcami i czytać projekty ustaw, nad którymi głosują.