Dała mu życie, ale nie dała miłości. Adaś przyszedł na świat i od razu zetknął się z jego podłością. Zamiast czułych słów – były wyzwiska, zamiast troski – agresja i fizyczny atak. Gehenna malutkiego dzieciątka trwała miesiąc. Przerwała ją pielęgniarka środowiskowa, która złożyła niezapowiedzianą wizytę w jego domu w gminie Błażowa pod Rzeszowem. Dziecko trafiło do szpitala, a matka do aresztu.
Adaś urodził się 8 grudnia 2021 r. Maluszek ze strony matki – Moniki S. (31 l.) nie doświadczył miłości, ani troski. Kobieta okazywała nienawiść do swojego synka. Wyzywała go, ignorowała jego potrzeby, ale też fizycznie się nad nim znęcała. Tuż po świętach Bożego Narodzenia – 27 grudnia okrutnie potraktowała noworodka.
– Chcąc wyładować na nim złość, złapała go ręką za brzuch, ścisnęła, a następnie szarpnęła jego całym ciałem w obie strony, czym spowodowała u niego obrażenia w postaci krwiaka oraz obrzęku powłok jamy brzusznej – relacjonuje Krzysztof Ciechanowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Zobacz też:
Tego dnia w domu w gminie Błażowa przyszła z rutynową wizytą pielęgniarka środowiskowa. Obejrzała dziecko i zwróciła uwagę na podejrzane sińce. Nie zignorowała tego sygnału, tylko wezwała pogotowie, pracowników GOPS i policję. Maleństwo trafiło do szpitala przy ul. Szopena w Rzeszowie. Na szczęście obrażenia okazały się niegroźne, ale jednoznacznie wskazywały, że dziecku dzieje się krzywda i zostało fizycznie zaatakowane.
Matka została przesłuchana i przyznała się, że gnębiła noworodka. Sąd aresztował kobietę.
30 maja w Sądzie Rejonowym w Rzeszowie zapadł wyrok. Sąd uznał winę oskarżonej i skazał ją na karę 1 roku i 4 miesięcy więzienia.
Ponadto sąd orzekł wobec kobiety obowiązek poddania się psychoterapii celem poprawy funkcjonowania w zakresie relacji z małoletnimi dziećmi oraz zasądził od oskarżonej na rzecz Skarbu Państwa koszty sadowe w wysokości 500 zł.
Wyrok jest nieprawomocny. Sąd na razie uchylił kobiecie areszt. Teoretycznie zostało jej do zaliczenia jeszcze kilka miesięcy odsiadki, aby móc ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie po odbyciu połowy kary.
A co z Adasiem? Ustaliliśmy, że dziecko nie wróciło do domu kobiety. Natychmiast ze szpitala przekazano chłopczyka tymczasowej rodzinie zastępczej. Osobne postępowanie odbywa się przed Sądem Rodzinnym, który ostatecznie rozstrzygnie co stanie się z dzieckiem.
Zobacz też:
Zamordował sąsiadkę, bo chciał pieniądze na wódkę. Ruszył proces dotyczący zbrodni w Nowej Sarzynie
Pan Dionizy (†92) zginął na przejściu. Auto pędziło 145 km/h! Kierowca usłyszał zarzuty