Ja, panie władzo, nic nie zabrałam – biła się w piersi 59-latka, którą na Baranówce w Rzeszowie przyłapała na gorącym uczynku kamera monitoringu. Nagle wszystko się wydało, bo skradziony telefon zadzwonił złodziejce w matkach!
Kobieta odwiedziła w czwartek sklep przy ul. Warszawskiej i natychmiast zwęszyła okazję. Zobaczyła smartfona, którą sprzedawczyni na chwilę odłożyła na półkę z towarem. Złodziejka porwała łup i uciekła.
Okradziona pracownica powiadomiła policjantów. Przebieg kradzieży nagrała kamera monitoringu. Mundurowi ustalili kim jest rabuś i od razu pojechali do mieszkania podejrzanej. 59-latka do niczego nie chciała się przyznać. Trafiła na komisariat. Okazało się, że z jej przesłuchaniem trzeba będzie poczekać, ponieważ zatrzymana jest nietrzeźwa.
Zobacz też:
Policjanci z udowodnieniem jej winy nie mieliby problemu, ale chcieli też odzyskać skradziony telefon. Okazało się, że złodziejka cały czas ma go ze sobą. A znajdował się majtkach.
Komórka wróci do właścicielki. A sprawczyni grozi do 5 lat więzienia.