Czy mieszkańcy Rzeszowa powinni zdecydować o przyszłości prezydenta Konrada Fijołka przy urnach, jeszcze przed końcem kadencji? Taką propozycję rzucił Jacek Strojny – wiceprzewodniczący Rady Miasta. Według niego miasto pogrąża się w bezwładzie, marnotrawione są publiczne pieniądze, a urząd działa jak „bizantyjski dwór”.
Strojny opublikował wpis, w którym powołuje się na niedawne próby referendów w innych miastach (Wrocław, Zabrze) i otwarcie pyta: czy Rzeszów nie powinien pójść tą samą drogą?
Wśród zarzutów wobec Fijołka wymienia:
- brak decyzji strategicznych i wizji rozwoju,
- nieprzejrzyste wydatki na wyjazdy, hotele i etaty,
- chaos w planowaniu przestrzennym,
- ogólny paraliż urzędu i spadek pozycji Rzeszowa wobec Lublina.
Nieoficjalnie wskazuje nawet potencjalnych następców – zarówno po stronie opozycji, jak i w Stowarzyszeniu Razem dla Rzeszowa.
Ostra odpowiedź PO
Marta Niewczas z Platformy Obywatelskiej uważa pomysł za „polityczną destabilizację”. Jej zdaniem prezydent ma realne osiągnięcia, takie jak rozpoczęcie budowy PCLA, Wisłokostrady czy nowego połączenia ul. Warszawskiej z Krakowską.
Strojny odpiera: krytyka to rola opozycji – ale dziś to ja patrzę władzy na ręce.