– To katastrofa dla całej branży. Nie ma uczniów, studentów, nie ma pasażerów. Przez pandemię i ograniczenia obroty naszych firm spadły o 90 procent – narzekają przewoźnicy. Aby zwrócić uwagę na swoją dramatyczną sytuację zorganizowali protest. We wtorek w Rzeszowie przez dwie godzi popołudniowego szczytu autobusy i busy korkowały centrum miasta.
Obostrzenia sanitarne dotknęły wiele branż. Przewoźnicy uważają, że są jedną z najbardziej poszkodowanych. – Aby funkcjonować, musimy zarobić nie tylko na opłacenie pracowników, ale przede wszystkim spłatę rat za sprzęt. A to są miliony, bo pojazdy kosztują. Wszystko się jakoś kręci, kiedy jest obrót. Teraz tego obrotu nie ma wcale – mówi przedstawiciel jednej z firm transportowych.
Wielu przedsiębiorców stanęło na krawędzi bankructwa. Przewoźnicy są zdesperowani. Narzekają, że pomoc państwa w ramach tarczy antykryzysowej 6.0 nie uwzględnia ich branży. Oczekują wsparcia: dopłat do zablokowanych wymogami sanitarnymi miejsc w pojazdach, zawieszenia ZUS, postojowego, wstrzymania płatności leasingowych.
Zobacz też:
W Rzeszowie w ramach protestu po centrum poruszało się od ronda do ronda 50 autokarów. To sprawiło, że niemal całe miasto stanęło w wielkim korku.