– Był bohaterem naszej wolności. Człowiekiem, który poświęcił swoje życie dla przyszłości Polski – prawej, dumnej, niepodległej. Za miłość do ojczyzny płacił ogromną cenę – żegnał zmarłego porucznika Jan Kasprzyk, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
4 stycznia w Rudzie Łańcuckiej w powiecie leżajskim odbył się pogrzeb por. Henryka Atemborskiego (†93) ps. Pancerny. O Polskę walczył już jako 11-latek – kiedy wybuchła II wojna światowa. Potem wstąpił w szeregi Brygady Świętokrzyskiej. Był prześladowany przez UB.
Zobacz też:
Porucznik chętnie dzielił się wspomnieniami i próbował przekazać młodzieży ideały swojego pokolenia. – Bóg, Honor, Ojczyzna. Te trzy słowa z naszego sztandaru wystarczą, aby wiedzieć, co w życiu jest ważne. Umieć dokonywać właściwych wyborów, stawać po stronie dobra – powtarzał.
Pogrzeb porucznika odbył się z wojskowymi honorami. Poruszające kazanie wygłosił ks. prof. Tadeusz Kocór:
– To był człowiek bardzo twórczy, który chciał coś czynić dla dobra społeczeństwa i narodu. Już jako nastolatek w czacie II wojny mógł szukać tego co łatwe i przyjemne, ale on narażał swoje życie, bo Polska była w potrzebie! – mówił ksiądz. Dodawał, że odchodzące pokolenie miało niezwykły hart ducha. – Ciągle sobie zadaje pytanie. Gdyby dziś Polska – nie daj Boże – stanęła przed takim dramatycznym wyzwaniem, czy współczesne pokolenie byłoby stać na takie poświęcenie i ofiarę? Przecież nie można umierać za Mcdonalds`a! Człowiek konsumpcyjny nie jest zdolny do poświecenia i ofiary. Stać na to tylko ludzi, którzy mają w sercu wartości. Henryk był właśnie takim człowiekiem od czasów młodości. Liczyła się prawda, wolność, miłość, sprawiedliwość…
Stąd też starał się służyć drugiemu człowiekowi… – zaznaczył ksiądz w kazaniu.
Po mszy św. urna z prochami zmarłego została odprowadzona na cmentarz parafialny i złożona do grobu. Żołnierze oddali salwę honorową.
Zobacz też: