Chodziło zminimalizowanie strat i o ratunek zakładu, będący dla wielu miejscowych ich miejscem pracy. Z żywiołem w Jaśle walczyło aż 60 strażaków.
21 grudnia, godzina 7:20. To chyba najgorszy czas w historii lokalnego zakładu zajmującego się produkcją materacy i mebli. Doszło do ogromnego nieszczęścia. Wybuchł pożar. Zaczął się od części biurowej.
Płomienie ogarnęły część administracyjno-biurową i poddasze. Strażacy użyli wszystkie swoje siły, aby walczyć z żywiołem i zapobiec całkowitemu spaleniu się zakładu produkcyjnego. Ściągnięto nawet posiłki z sąsiedniego powiatu krośnieńskiego.
Zobacz też:
Zaciekła walka z ogniem trwała 4 godziny. Akcją kierował komendant powiatowy PSP w Jaśle bryg. Piotr Śmietana.
Straty są dość znaczne, ale najważniejsze, że nikomu nic się nie stało. Z zagrożonego miejsca w porę ewakuowało się 11 pracowników. Dokładne przyczyny pożaru wyjaśni policja.