Z komina buchał żywy ogień, a w domu było siwo od dymu. W środku płakała 5-letnia dziewczynka. Bała się o siebie i o swojego dziadka, który utonął w kotłowni. Nagle otworzyły się drzwi i w korytarzu stanęli mundurowi ze Straży Ochrony Kolei. Bez wahania ruszyli z pomocą.
23 grudnia funkcjonariusze z Komendy Regionalnej Straży Ochrony Kolei w Przemyślu uratowali dwie osoby z pożaru, który wybuchł w jednorodzinnym domu w Muninie w powiecie jarosławskim. Szybka i zdecydowana reakcja funkcjonariuszy SOK zapobiegła tragedii.
W piątek, 23 grudnia funkcjonariusze Grupy Operacyjno-Interwencyjnej z Komendy Regionalnej Straży Ochrony Kolei w Przemyślu, w trakcie prowadzonych działań pod kryptonimem ,,Infrastruktura” na szlaku Munina – Przemyśl Główny, zauważyli jak z komina domu jednorodzinnego w miejscowości Munina wydobywa się ogień. Funkcjonariusze SOK niezwłocznie powiadomili Państwową Straż Pożarną, a następnie bez wahania ruszyli z pomocą i weszli do środka budynku, w którym unosił się już gęsty dym. Na schodach półpiętra zastali zapłakaną kilkuletnią dziewczynkę, a w piwnicy znajdował się starszy mężczyzna, który był tą całą sytuacją mocno przerażony. Mundurowi udzielili niezbędnej pomocy 75-letniemu mężczyźnie i jego 5-letniej wnuczce, a następnie ewakuowali ich na zewnątrz budynku w bezpieczne miejsce, oczekując na służby ratunkowe.
Po chwili na miejsce przyjechała wezwana Państwowa Straż Pożarna, która ugasiła pożar. Na szczęście dzięki szybkiej pomocy funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei, nie doszło do tragedii, a dziadek z wnuczką, cali i zdrowi trafili pod opiekę najbliższej rodziny.
Dalsze czynności wyjaśniające prowadzi Komenda Powiatowa Straży Pożarnej w Jarosławcu.