To była niespokojna niedziela, 5 marca w Tyczynie w powiecie rzeszowskim. Doszczętnie spłonął dom jednorodzinny. – W dziesięć minut ogień pochłonął wszystko – mówią sąsiedzi.
Syreny alarmowe zawyły przed godz. 11. Pożar był bardzo gwałtowny i rozprzestrzeniał się w szalonym tempie. Do zdarzenia wyjechały wozy zawodowej straży z Rzeszowa oraz z okolicznych jednostek OSP.
Pożar był widoczny z daleka. Nad miastem unosił się gęsty, ciemny dym. Żółto-pomarańczowe języki ognia bezlitośnie trawiły piętrowy budynek.
Zobacz też:
Najważniejsze, że nikt nie zginął, ale straty są ogromne. Dom spłonął doszczętnie. Rodzina straciła cały dorobek życia. Dom zamieszkiwało starsze małżeństwo wraz dorosłym synem. Rodzice schronienie znaleźli u drugiego syna.
– To wszystko działo się błyskawicznie. Dom jest w zwartej zabudowie, wszyscy baliśmy się czy nie zajmą się ogniem sąsiednie budynki. Na szczęście nie było silnego wiatru. Wtedy tragedia byłaby jeszcze większa – przyznaje jeden z sąsiadów.
Strażacy zakończyli działania po godzinie 13. Z domu zostały zgliszcza. Szczegółowe przyczyny powstania ognia będzie wyjaśniać policja.