Właściciele stracili cały dorobek życia, zaledwie trzy tygodnie wcześniej się wprowadzili. Nie było ich w domu, kiedy rozpętało się piekło. Gdy wrócili z zakupów ich drewniany dom w Muninie koło Jarosławia przypominał wielką pochodnię. W internecie pojawił się apel o pomoc dla pogorzelców.
Pożar wybuchł w poniedziałek – 29 listopada około godz. 21. Sąsiedzi zobaczyli płomienie i powiadomili służby ratunkowe.
Po chwili zaroiło się od wozów gaśniczych. Ponad 40 strażaków walczyło z żywiołem. Ale dom był nie do uratowania. Ogień całkowicie otulił budynek. Żółto-pomarańczowe języki wydobywały się ze wszystkich okien. Palił się dach, elewacja. Razem ze strażakami na miejsce przyjechali właściciele. Kobieta doznała szoku i zasłabła. Karetka zabrała ją do szpitala.
Ratownicy robili wszystko, aby pożar nie przeniósł się na sąsiednie budynki. A płomienie wzmagał silny wiatr, który bardzo utrudniał działania.
Akcja była mordercza. Strażackie pompy pracowały na pełnej mocy. Zapas wody w samochodach szybko się wyczerpywał i trzeba było pośpiesznie organizować dodatkowe zaopatrzenie.
Dom spłonął doszczętnie. Zostały same zgliszcza. Z konstrukcji ocalał tylko komin.
Na szczęście nikomu z ludzi nic się nie stało. W płomieniach zaginął jednak malutki szczeniak – pupil rodziny. Straty materialne są ogromne. Rodzina straciła cały dorobek życia.
Nie wiadomo co było przyczyną pożaru. Będzie ustalała to policja.
Apel o pomoc dla pogorzelców
W środę, 1 grudnia pojawił się apel o pomoc dla pogorzelców. Na stronie szczytny cel ZBIÓRKĘ założyła sołtys. Liczy się każda złotówka.