Poseł Konfederacji Grzegorz Braun, który kandyduje na prezydenta Rzeszowa, skierował do komendanta miejskiego rzeszowskiej policji pismo, w którym zarzuca funkcjonariuszom utrudnianie prowadzenia mu kampanii wyborczej. Patrole pojawiały się podczas publicznych spotkań posła i członków jego sztabu z mieszkańcami, czy dziennikarzami. A chodziło o brak maseczek ochronnych.
Poseł Grzegorz Braun podczas ostatni spotkań związanych z wyborami nie nosił maseczki, podobnie jak członkowie jego sztabu. Policjanci wtedy otrzymywali zgłoszenia i reagowali, np. prosząc o wylegitymowanie poszczególnych osób. Tłumaczyli, że podejmują działania w związku z podejrzeniem popełnienia wykroczenia.
Wiele takich scen zostało zarejestrowanych przez kamery. Np. na Podpromiu poseł kwestionował zasadność interwencji, sam pytał o nazwiska policjantów i kazał je notować. Swoją reakcję określał wtedy jako interwencja poselska.
Zobacz też:
Teraz skierował do komendanta pismo:
„… Wszelkie czynności, niezależnie przez kogo prowadzone, skutkujące ingerencją w prowadzoną kampanię wyborczą a uniemożliwiające lub utrudniające jej prowadzenie, wypełniają znamiona przestępstwa stypizowanego w art. 249 kk.” – napisał poseł Braun i wezwał do zaprzestania tego typu – jego zdaniem – bezprawnych działań. Domaga się także wyciągnięcie konsekwencji służbowych, wobec tych funkcjonariuszy, którzy zakłócili jego kampanię wyborczą.
Jego pismo zostało przekazane do wiadomości komendanta wojewódzkiego policji w Rzeszowie, szefa MSWiA, a także wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego.
Policja w Rzeszowie nie komentuje zarzutów Grzegorza Brauna. Jego pismo zostało przekazane do oceny do prokuratury.