Matka przekroczyła granicę w Krościenku. W tłumie uchodźców zgubiła się z trzema córkami. Na szczęście siostry w wieku 10, 17 i 22 lat trzymały się razem. Rodzinie pomógł się odnaleźć policjant – st. asp. Piotr Żak.
Piotr Żak na co dzień pracuje w komendzie w Poznaniu. Kiedy rozpoczęła się inwazja Rosji na Ukrainę i do Polski ruszyła fala uchodźców policjant razem ze swoim oddziałem prewencji został skierowany do służby na granicy na Podkarpaciu.
Na twarzach tysięcy ludzi uciekających przed wojną policjant widział niepokój, pustkę i rozpacz. Ale jedna z twarzy była szczególnie zatroskana. Straszy aspirant zainteresował się kobietą, która chodziła po torach i wyglądała na bardzo zagubioną. Okazało się, że to matka, która straciła kontakt ze swoimi córkami. Wiedziała tylko, że wsiadły do jakieś niebieskiego autokaru. Kobieta nie mogła się skontaktować ze swoimi dziećmi.
Zobacz też:
Policjant przejął się losem Ukrainki. Postanowił sprawdzić wszystkie autokary na terminalu, które przyjechały z granicy. W jednym z nich odnalazł trzy siostry w wieku 10, 17 i 22 lat. Wyjaśnił, że szuka ich na prośbę matki. Funkcjonariusz zabrał je oraz ich bagaże i zaprowadził w miejsce, gdzie czekała ich mama. Kobiety z wielką radością wpadły sobie w ramiona, a zgromadzeni dookoła ludzie zaczęli bić brawo.
Praca policjantów na granicy jest bardzo ofiarna. Dbają nie tylko o bezpieczeństwo, ale też pomagają w każdej sprawie. Pocieszają dzieci, pomagają wysiąść, czy wsiąść do pociągu albo autobusy. Udzielają wskazów i informacji.
St.asp. Piotr Żak pełni służbę już 19 lat, ale pierwszy raz zetknął się z tak ogromnym dramatem uchodźców. Najbardziej poruszył go widok matek, prowadzących swoje malutkie dzieci. Serce ściskał też los starszych ludzi, którzy byli całkowicie zagubieni. W ich oczach widać było zupełną pustkę…