Miało być solenie i odśnieżanie, ale skończyło się na sensacji i zatrzymaniu. W niedzielny poranek (12 stycznia) mieszkańcy Tyczyna zauważyli coś, co przypominało scenę z filmu komediowego – traktor z pługiem sunący w stronę Rzeszowa. Niestety, styl jazdy kierowcy zdradzał, że za kierownicą może siedzieć ktoś „pod wpływem”.
Dyżurny miejski szybko otrzymał zgłoszenie o podejrzanym pojeździe. Policjanci udali się na miejsce, by sprawdzić, co dzieje się na drodze. Patrol zatrzymał traktor na ulicy Sikorskiego. Widok kierowcy potwierdził przypuszczenia. 47-latek, który miał być bohaterem zimowych dróg, był zdecydowanie w innym nastroju – miał ponad 3,5 promila alkoholu we krwi.
Zamiast soli – procenty!
Jakby tego było mało, okazało się, że kierowca już wcześniej pożegnał się z prawem jazdy – na zawsze! 47-latek miał dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, ale najwyraźniej uznał, że traktor to „inna kategoria”.
Zamiast solić drogi i walczyć ze śniegiem, mężczyzna będzie musiał zmierzyć się z konsekwencjami swojej zimowej eskapady. Traktor, choć uzbrojony w pług, tym razem nie dał rady pokonać przeszkody w postaci policyjnej interwencji.
Morał tej historii? Zamiast pchać pług na podwójnym gazie, lepiej zostać bohaterem domowego zacisza. Zima jest trudna, ale trzeźwość na drodze – obowiązkowa!