Płaczący, ukraiński chłopiec na przejściu granicznym Medyce. Jego łzy stały się symbolem okrutnej wojny i wielkiego dramatu uchodźców. Media jednak opisując sytuację – nie znając faktów – podały nieprawdę. Straż Graniczna prostuje te informacje.
Media na całym świecie obiegło poruszające zdjęcie i filmik. Chłopiec, ubrany w kolorową kurtkę, z naciągniętym kapturem, szedł chodnikiem od przejścia granicznego w Medyce. Na jego twarzy było widać wielki żal i prawdziwą rozpacz. Łzy płynęły po jego policzkach. W rączce trzymał plastykową torbę z pluszakami, które wcale nie były dla niego pocieszeniem.
W mediach pojawiły się informację, że dziecko-uchodźca z Ukrainy podobno było samo, bez rodziców, rodzeństwa i krewnych.
Zobacz też:
Straż Graniczna zbadała sytuację i uspokaja, że chłopczyk wcale nie był sam. Na dowód zamieszcza nagranie z kamer monitoringu na przejściu.
Na swoim Twitterze funkcjonariusze pod hasłem STOP FAKE News (stop zmyślonym wiadomościom) napisali, że wbrew rozpowszechnianym w mediach informacjom, 4-letni Walerij nie przekroczył granicy sam, był razem ze swoją rodziną. Na przejściu granicznym w Medyce dostał od Strażników Granicznych słodkie upominki. On i jego rodzina są bezpieczni w Polsce – informuje Straż Graniczna.
Dramaty na Ukrainie trwa. Według ONZ rosyjska inwazja na Ukrainę w ciągu kilku dni wysiedliła ponad dwa miliony ludzi.