Zwykle babcia to skarbnica mądrości i przykład dla wnuków. Ale o tej babci tego powiedzieć nie można. Dziateczki kochane wiozła autem po pijaku!
Wszystko działo się o północy w Woli Otałęskiej w powiecie mieleckim. Snop światła z reflektorów zdradzał, że auto dziwnie się buja, zamiast trzymać równo drogi. Policjanci od razu się zorientowali, że kierowca musi mieć ostro w czubie. Funkcjonariusze zatrzymali samochód do kontroli.
Za kierownicą siedziała kobieta. Pytając się stróżów prawa o co chodzi, chuchała gorzelnią. Alkomat pokazał wynik alkoholu w organizmie: 2 promile!
Zobacz też:
Okazało się, że był to rodzinny wyjazd. W pojeździe z kobietą podróżowały jej dwie kilkuletnie wnuczki oraz ich ojciec i dziadek. Dzieci przewożone były bez wymaganych przepisami fotelików. Wszystkie dorosłe osoby znajdujące się w samochodzie były pod wpływem alkoholu. Wtedy pojawił się problem. Co zrobić z dziećmi? Na szczęście nie musiały trafić do placówki. Na miejsce przyjechała trzeźwa ciocia, która się nimi zajęła.
Kierująca odpowie za jazdę po alkoholu. Problemy będzie miał także ojciec dziewczynek. Chodzi o to, że nie wolno sprawować opieki nad małymi dziećmi w stanie po użyciu alkoholu. Nie można wypić nawet pół piwka. Inaczej narażamy się na postępowanie w Sądzie Rodzinnym. Ten będzie musiał przyjrzeć się sytuacji rodziny.
Zobacz też:
Złodzieje rowerów. Para upodobała sobie Nowe Miasto
Akcja: trzeźwy weekend. Ilu kierowców złamało prawo?
Napadli Turka w Rzeszowie. Już są za kratami