O tym pomyśle w Rzeszowie mówi się już od 10 lat. Nowoczesne wagoniki, jeżdżące nad ziemią po jednym torze to wielkie marzenie prezydenta miasta Tadeusza Ferenca. Okazało się, że pieniądze to nie jedyny kłopot, aby wcielić je w życie. Na przeszkodzie stanęły przepisy. Teraz rząd postanowił dostosować prawo i wprowadzić odpowiednie zmiany. Zatem kiedy pojedziemy monorailem?
Właśnie prawo jak dotąd to największy hamulcowy monoraila w Polsce. Brak odpowiednich przepisów blokuje pozyskiwanie środków publicznych na budowę takich kolejek, a właśnie z unijnych środków Rzeszów chce zrealizować swój pomysł. Bylibyśmy pierwszym miastem w Polsce!
Sprawa stała w miejscu, aż Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa w końcu znalazł sprzymierzeńca. Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości przedstawił w ratuszu projekt odpowiedniej ustawy. Wszystko wskazuje na to, że niebawem nowe przepisy wejdą w życie i prace nad monorailem nabiorą właściwego tempa.
Urzędnicy chcieliby rozpocząć budowę już za 1,5 roku. Przygotowano wiele wstępnych opracowań. Do pomocy zaangażowano naukowców z Politechniki Rzeszowskiej. – Gdyby się to udało, bylibyśmy prawdziwą perełką w Europie. Taki transport to przyszłość. Jest szybki i ekologiczny – podkreśla prof. Włodzimierz Choromański z politechniki.
Gotowa jest nawet mapa z przebiegiem pierwszej linii jednotorówki. Na pewno zaczynałaby się przed Dworcem PKP i biegła przez całe miasto wzdłuż Wisłoka.
Niedawno miasto podpisało nawet list intencyjny z chińską firmą, która ma doświadczenie i chciałaby wybudować monoraila w Rzeszowie.
Koszt inwestycji szacuje się na 500 – 600 milionów złotych.
[yop_poll id=”9″]
