Miał niezwykły talent. Z malutkich patyczków potrafił stworzyć niezwykłe dzieła. Teraz pozostały tylko one. Zmarł twórca zapałkowych rzeźb – Marian Zbierak (†67 l.) z Pawłosiowa (powiat jarosławski). W sobotę, 16 października odbył się jego pogrzeb.
Marian Zbierak został pochowany na cmentarzu w Maleniskach. Był mistrzem zapałek. Potrafił z nich wyczarować prawdziwe dzieła sztuki. Sklejał je i rzeźbił. Jedna z największych jego prac to makieta opactwa w Jarosławiu, którą stworzył ze 150 tysięcy drobnych patyczków. Zajęło mu to 10 miesięcy. Przed śmiercią – porządkując swoje sprawy – przekazał makietę opactwu na własność.
Z panem Marianem rozmawialiśmy wiele razy. Zawsze emanował spokojem, dobrocią i wielką skromnością.
Pan Marian wcześniej pracował jako elektryk. Gdy kiedyś z powodu ciężkiej choroby tygodniami leżał w łóżku, musiał się czymś zająć, by nie myśleć o cierpieniu. Tak narodziła się jego niezwykła pasja – rzeźby z zapałek. Efekty jego pracy zawsze zachwycał rodzinę i sąsiadów. Za sprawą mediów podziwiała ją cała Polska.
Kilka tygodni temu lekarze zdiagnozowali raka wątroby. Artysta próbował wyprzedać swoje dzieła, aby móc walczyć z chorobą. Niestety, ta okazała się bezlitosna i nie pozostawiła mu dużo czasu… Z każdym dniem wyniszczała jego organizm. 14 października mężczyzna przegrał tę nierówną walkę.
Pan Marian był aktywny na Facebooku. Jeden z jego ostatnich postów jest bardzo przejmujący. To pożegnanie. Napisał w nim:
„Tak to już jest, że życie zaczyna się i musi być jego koniec i choćbyśmy planowali i zamierzali nie wiadomo co – Bóg sam wyznacza granice. (…) Życzę Wam wszystkim zdrowia szczęścia i Błogosławieństwa Bożego na każdy dzień. Smakujcie każdą chwilę życia jakby miała być ostatnią i okazujcie serdeczność wszystkim bliźnim, bo nie warto obciążać się bagażem złości czy nienawiści”…