Nadia dała w kość. Powalone drzewa, zerwane dachy. Trwa usuwanie szkód

Orkan Nadia dotknął Europę, a w niedzielę 30 stycznia niczym walec przetaczał się przez Polskę. Silny wiatr z północnego zachodu dotarł także na Podkarpacie. Trzeszczały dachy i wyginały się drzewa. Niektóre nie wytrzymały naporu żywiołu. Jedno z nich zwaliło się na dom w Przeworsku. Stuletnia lipa spadła także na Ratusz w Dębicy. W sumie strażacy w regionie zanotowali ponad 220 interwencji.

W nocy potężny hałas zbudził domowników. Drzewo z wielkim hukiem spadło na dom jednorodzinny w Przeworsku. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale konieczna była interwencja strażaków. Piłami musieli pociąć drzewo na kawałki, aby uwolnić budynek spod jego naporu.

Potężna stuletnia lipa przewróciła się także na Ratusz w Dębicy. Wicher wyrwał drzewo razem z korzeniami. Także musieli je usunąć strażacy.

Strażacy mieli pełne ręce roboty w całym regionie. Na Podkarpaciu zanotowali ponad 229 interwencji. – Głównie to usuwanie połamanych konarów i drzew. W 55 przypadkach pomagaliśmy w zabezpieczeniu uszkodzonych dachów na budynkach mieszkalnych i gospodarczych. Najwięcej interwencji mieliśmy w powiatach rzeszowskim, dębickim, jasielskim – relacjonuje Marcin Betleja, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Rzeszowie.

Oto niektóre przykłady interwencji:

W Dębowcu koło Jasła wiatr zerwał dach. Na szczęście to pustostan, ale latające w powietrzu fragmenty zagrażały okolicy. Dach został uszkodzony również w pobliskim Zarzeczu. To samo stało się w Gorzejowej w powiecie dębickim na budynku miejscowej szkoły.

W Sędziszowie Małopolskim drzewo zerwało napowietrzną linię telefoniczną.

W Krasnem wicher dosłownie złożył metalowy garaż. Strażacy musieli zabezpieczyć blaszaka, aby ostra blacha nie fruwała po okolicy i kogoś nie zraniła.

Już 29 stycznia ostrzeżenie o silnym wietrze zamieściło Centrum Zarządzania Kryzysowego w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim.

Wichura przetaczała się przez region do 31 stycznia, do godzin porannych.

Siła wiatru wynosiła około 55 km/h, ale w porywach dochodzia do 100 km/h.

Trudna sytuacja panowała w całym kraju. Niestety, były też ofiary. W Tłuczewie (woj. pomorskie) powalone drzewo zabiło jedną osobę, a kilka raniło.