Krzysztof S. (40 l.) nigdy do winy się nie przyznał. Ale kolejny sąd – tym razem okręgowy w Krośnie – nie miał wątpliwości, że zgotował własnym dzieciom prawdziwe piekło. Posłał ojca – pedofila na 9 lat do więzienia. Wyrok, który właśnie zapadał jest już prawomocny.
Sąd Okręgowy w Krośnie badał sprawę w wyniku apelacji wniesionej przez oskarżonego i prokuraturę. Nie zmienił wysokości kary, którą w październiku wymierzył Sąd Rejonowy w Brzozowie. Uzupełnił ją tylko o dodatkowy zastrzeżenia. Mężczyzna przez 10 lat nie może wykonywać żadnej pracy związanej z opieką nad dziećmi, na taki sam okres czasu ma też opuścić dom, w którym mieszkał z pokrzywdzonymi.
Z wcześniejszego wyroku (utrzymanego także w tym zakresie) wynika, że przez dekadę, nawet po opuszczenia więzienia, nie wolno mu zbliżać się do pokrzywdzonych na odległość mniejszą niż 50 metrów. Nie wolno mu w żaden sposób kontaktować się z ofiarami osobiście, czy przez internet. Dzwonić, pisać listów.
Ojciec powinien też zapłacić skrzywdzonym córkom po 10 tys. zł zadośćuczynienia.
Dramat w małej wsi
Izdebki to malutka wieś. Na jej końcu, na stromym wzgórzu znajduje się dom Krzysztofa S. Do niedawna było w nim bardzo gwarno. Mężczyzna razem z żoną wychowywali 10 dzieci. – Krzysiek nigdy nie kwapił się do roboty, wolał siedzieć w domu i pić piwo. To był biedny dom i pomagała gmina. Przychodzili asystenci rodziny, kurator, czasami dzielnicowi – mówią sąsiedzi.
Wszyscy starali się, aby bieda nie była powodem rozbicia rodziny i odebrania rodzicom ich pociech. Nikt nie zauważył, że dziewczynkom dzieje się ogromna krzywda – że ojciec dopuszcza się wobec nich ohydnych czynów.
Poszukiwania zaginionego dziecka
Prawda wyszła na jaw w listopadzie 2018 r. Najstarszy syn – Danielek (miał wtedy 12 lat) zaginął. Blisko tysiąc ludzi przez dwa dni poszukiwało go po okolicznych lasach. Udało się go odnaleźć. Chłopiec był bosy i bez ciepłego ubrania. Chyba tylko cud i jego wierny kundelek – który ogrzewał go własnym ciałem – sprawiły, że dziecko przeżyło.
Policjanci w akcji wykorzystali psa tropiącego. Poprosili o jakieś ubranie z zapachem Danielka, aby zwierzę mogło podjąć trop. Wtedy w mieszkaniu zauważyli pewne ślady, które mogły sugerować, że dzieciom działa się krzywda. Zbadano ten wątek. Przesłuchano rodzeństwo z udziałem psychologów. Okazało się, że trzy córeczki były wykorzystywane seksualnie.
Żona nie wierzyła w winę męża
Krzysztof S. został aresztowany. Pierwszy jego proces ruszył w styczniu ubiegłego roku w Sądzie Rejonowym w Brzozowie. Sprawa została utajniona. Podobnie jak proces apelacyjny w Krośnie, który zakończył się ogłoszeniem wyroku 3 lutego. W obu przypadkach oskarżony został uznany za winnego kazirodztwa i obcowania płciowego z trzema małoletnimi poniżej 15 roku życia.
Na pierwszej rozprawie była matka dzieci. Przed jej rozpoczęciem, powiedziała dziennikarzom: – Nie wierzę w winę męża, on nie jest zły.
Rodzeństwo jest teraz w wieku 3 – 14 lat. 6 dziewczynek i 4 chłopców zostało odebranych rodzicom, którzy utracili swoje prawa. Od połowy roku dzieci przebywają w komplecie w Domu Pomocy Społecznej prowadzonym przez siostry służebniczki ze Starej Wsi koło Brzozowa. Teraz pojawił się nowy problem, bo – jak ujawniły zakonnice – urzędy nie chcą pokryć kosztów utrzymania dzieci. Z apelem o pomoc zwróciły się do premiera.
Zobacz też:
Dramat dzieci z Izdebek. Nikt nie chce zapłacić za ich opiekę